sobota, 31 grudnia 2016

NAJLEPSI W 2016 ROKU!

Mam nadzieję, że 2016 rok będziecie miło wspominać. 

W internecie znajdziecie wiele zestawień najlepszych piosenek, dlatego nie chcę się powielać.
Uwielbiam natomiast słuchać filmików na YT, które łączą je wszystkie w całość:


Puśćcie je na Sylwestra!

Jeśli zaś chodzi o moich prywatnych ulubieńców to najchętniej słuchałam Pentatonix, Shawna Mendesa, Krzysztofa Zalewskiego, Taco Hemingway'a. Ich albumy są dla mnie najlepszymi tego roku!

Moje ulubiona piosenka roku:

Ten rok należał do Shawna! Jego płytę odtwarzałam miliard razy :)



środa, 21 grudnia 2016

ŚWIĄTECZNE PIOSENKI- INNE NIŻ "LAST CHRISTMAS" ;)

Chyba wszyscy mamy już dosyć "Last Christmas". To tak do końca nie jest przecież nawet piosenka o świętach, ale o złamanym sercu. 
W tym zestawieniu prezentuję mniej znane świąteczne utwory.

Uwielbiam "Driving home from Christmas". Uważam, że ta piosenka ma w sobie niesamowitą magię i odzwierciedla to, że najważniejsze w tym czasie jest bycie w gronie bliskich.


Pentatonix nagrali świąteczny album, na którym znalazły się oryginalne wykonania znanych kolęd, innych świątecznych piosenek.






Najlepsi polscy artyści razem!

Sound'n'Grace nastrajają Nas jak nikt inny! 



Świąteczno- zimową płytę wydał także zespół Lemon.




Indina Menzel i Michael Buble w świetnym teledysku.


Zabawny utwór po niemiecku :)


Zestawienie kończę nieśmiertelnym utworem Czerwonych Gitar. Zawsze wzrusza.


+ Kilka moich świątecznych dekoracji

Mikołaj w butelce po mleku.



Wesołych, spokojnych, zdrowych świąt Bożego Narodzenia!

poniedziałek, 19 grudnia 2016

KSIĄŻKI O ŚWIĄTECZNO-ZIMOWEJ TEMATYCE

Jest sporo książek ze świętami w tle. Świetnie wprowadzają Nas w ten magiczny klimat. Często świąteczna tematyka wiąże się z wątkami miłosnymi.
W końcu atmosfera sprzyja zakochaniu, pogodzenia z bliźnimi. Pojawiające się na kartkach książek pierniczki, choinki, śnieg wywołują w Nas uśmiech i przypominają, za co kochamy ten czas.


1. "Opowieść wigilijna" Dickensa to już absolutny klasyk. Historia Scrooge'a", którego nawiedzają duchy przeszłych, teraźniejszych i przyszłych świąt, urzeka i małych i dużych. Jest to bardzo mądra książka, z przesłaniem. Z pewnością i w tym roku jej ekranizacja znajdzie się w świątecznej telewizyjnej ramówce.

2. Zdecydowanie moją ulubioną pozycją (skierowaną jednak do nastoletnich czytelników) jest "Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań.". Przede wszystkim hipnotyzuje mnie niesamowita okładka- jedna z najpiękniejszych, jakie widziałam. Mamy tu różnych autorów (raczej znanych z literatury młodzieżowej), opowiadania o różnej tematyce, głównie jednak miłosnej. Każda historia ma zupełnie inny styl, co sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nie wszystkie opowiadania są idealne. Moje ulubione to „Cud Charliego Browna” Stephanie Perkins. Myślę, że żadna inna, współczesna lektura nie ma takiego klimatu jak ta. Buzia sama się uśmiecha podczas czytania. Święta są tu obecne na każdej stronie, jednak na szczęście nie przytłacza to czytelnika. Kupcie nawet dla magicznej okładki!




3."Morderstwo w Boże Narodzenie" Agathy Christie. Dopiero zapoznaję się z twórczością tej autorki, ale muszę przyznać, jej kryminały naprawdę wciągają i ani na chwilę nie stają się nudne. Staruszek Simeon Lee zaprasza na święta całą swoją rodzinę, której do tej pory nie darzył sympatią. W Wigilię zostaje zamordowany. Sprawa jest bardzo skomplikowana. Każdy z jego bliskich miał motyw. I tu wkracza charyzmatyczny detektyw Herkules Poirot. Christie trzyma w napięciu, zaskakuje czytelnika. Gwarantuję, że nie spodziewacie się, kto okaże się mordercą, a kryminały tej autorki staną się Waszymi ulubieńcami.

4."Ominąć święta" (w innym wydaniu "Darujmy sobie te święta") Johna Grishama idealnie wpisuje się w czas "świątecznej gorączki". Biegamy za prezentami, stoimy w kolejkach, chcemy przygotować jak najwięcej potraw i zapominamy o tym, co najważniejsze. Bohaterowie tej książki postanawiają odciąć się od wszystkiego i wyjechać w Boże Narodzenie na wakacje. Niestety ich plany nie dochodzą do skutku. Przygotowania trzeba będzie robić w jeszcze większym pośpiechu. Książka ma charakter po części satyryczny,  krytykuje konsumpcjonizm, przygotowywanie świąt na pokaz. Jest pełna humoru, bardzo lekka.


Świątecznych książek znajdziecie naprawdę wiele. Powyższe, mam nadzieję, się Wam spodobają. Wesołych Świąt! :)

niedziela, 18 grudnia 2016

FISZ EMADE TWORZYWO, ORGANEK I THE DUMPLINGS NA DOBRY POCZĄTEK TYGODNIA

Już niedługo zaczną u mnie królować świąteczne utwory. Na razie jednak moimi hitami są dobre polskie nowości od artystów, których uwielbiam:

ORGANEK-MISSISSIPPI W OGNIU
Uzależniłam się! Utwór ma niesamowitą energię.


FISZ EMADE TWORZYWO- BIEGNIJ DALEJ SAM
Na początku bracia Waglewscy nie przekonali mnie do siebie. Po pewnym czasie odkryłam magię tego utworu. Świetny teledysk!

THE DUMPLINGS- KTO ZOBACZY
Młodzi, a przy tym bardzo dojrzali! W najnowszym utworze i teledysku prezentują inny rodzaj samotności. Z kamerą zawędrowali do poprawczaka... Powstało oryginalne arcydzieło.


Polska muzyka może być naprawdę dobra!


piątek, 16 grudnia 2016

KRZYSZTOF ZALEWSKI "ZŁOTO"- RECENZJA PŁYTY

Krzysztof Zalewski to według mnie jeden z najciekawszych polskich artystów, a na pewno jeden z najlepszych głosów. Debiutował w popularnych programach takich jak "Idol", "Szansa na sukces". Jego kariera nie nabrała wtedy rozpędu, pojawiał się dość sporadycznie. Ostatnio powrócił i to naprawdę z rewelacyjną płytą. 

"Złoto" to bardzo spójna kompozycja, która nie przytłacza znakomitego wokalu artysty, a wręcz go uwydatnia. 
Rozpoczynamy od mojej ulubionej piosenki "Miłość Miłość". Uwielbiam ją i pod względem muzycznym, jak i tekstowym. Potrafi mnie znakomicie wyciszyć, ma dość spokojny klimat. Następną pozycją jest "Chłopiec"- mądry tekst, szybsze brzmienie od poprzedniego utworu, z elementami elektroniki. "Podróżnik" rozpoczyna się od przyjemnych dźwięków gitary, bardzo mile się go słucha. Zmieniamy klimat i przechodzimy do ostrzejszej "Głowy". Momentami miałam ciary! "Luka" jest niby prosta, a przy tym bardzo pomysłowa kompozycyjnie. "Polsko" to emocjonalny utwór, w którym Zalewski ukazuje ostrzejszą, rockową wersję siebie. W "Na drugi brzeg" artysta bawi się głosem. "Uchodźca" podoba mi się, mimo lekkiego chaosu.  "Otu" utrzymuje poziom. Uwielbiam ostatnie sekundy tej piosenki! Genialne jest także "Jak dobrze", w którym znakomicie zostały połączone różne style. Tej piosence czegoś by brakowało, gdyby nie głos Natalii Przybysz.


Zalewski przedstawia na tej płycie wszystkie swoje emocje. Album jest podróżą po duszy artysty, jego myślach. Na pochwałę zasługują teksty; mądre, z przesłaniem, pełne metafor. 
Przede wszystkim cała płyta jest bardzo przemyślana. Każdy dźwięk zdaje się być w odpowiednim miejscu. Żadnego utworu nie można nazwać słabym. Wszystkie są na swój sposób ciekawe. Mieszanka różnych gatunków, klimatów w tym przypadku tworzy doskonałą harmonię. Widać, że Zalewski jest dojrzałym artystą, który świadomie dokonuje wyborów i doskonale wie, jaką muzyczną drogę obiera. Niewątpliwie ma talent. Na płycie bawi się głosem- jest doskonały i w balladach, i w ostrzejszych utworach.
Polecam każdemu! Wspierajmy polskich artystów.

niedziela, 11 grudnia 2016

"PAX" SARY PENNYPACKER- WZRUSZAJĄCA OPOWIEŚĆ DLA MAŁYCH I DUŻYCH

Czytając dzieciom bajki, dorośli często sami zanurzają się w magicznym świecie. "Pax" łączy pokolenia. Gdybym przeczytała go jako mała dziewczynka, potraktowałabym go jako bajkę o przyjaźni. Dla starszych czytelników jest on przede wszystkim wartościową lekturą, źródłem wielu sentencji.

Głównymi bohaterami są chłopiec- Peter i jego przyjaciel lis- Pax. Zbliżająca się wojna zmusza ich do rozłąki. Ojciec Petera decyduje o porzuceniu lisa w lesie, wysyła syna do dziadków, a sam idzie na wojnę. Peter tęskni i postanawia odnaleźć przyjaciela. Czeka go długa, trudna podróż, w czasie której pozna samotnie żyjącą Violę. Bohaterka wiele wprowadza do tej historii. Za jej sprawą poruszona jest tematyka samotności, poszukiwania siebie, poczucia winy. Bardzo podobał mi się ten wątek. Cała historia przedstawiona jest z perspektywy chłopca, jak i lisa.



Dynamiczna akcja
sprawia, że książkę bardzo przyjemnie się czyta. Niekiedy można się wzruszyć, bo mamy tu całą gamę emocji. Największym plusem jest jednak różnorodna tematyka: przyjaźń, poświęcenie, odpowiedzialność za drugiego, rozłąka, człowieczeństwo, samotność i wreszcie wojna, która została ukazana jako utrata człowieczeństwa i pobudzenie pokładów zła.



Książki oceniam też z perspektywy ilości zaznaczonych cytatów, których w tym przypadku jest bardzo dużo (zdjęcia robiłam na początku czytania, dlatego nie ma na nich samoprzylepnych karteczek, którymi zaznaczam ulubione fragmenty)

"Jestem dokładnie tu, gdzie powinnam, i robię dokładnie to, co powinnam. To jest spokój."

"Choćby nie wiadomo jak trudna była sytuacja, zawsze możemy się odrodzić."

"Zwyczajną prawdę bywa najtrudniej dostrzec, kiedy dotyczy ciebie samego."



"Pax" porównywany jest do "Małego Księcia". Można odnaleźć sporo podobieństw (Mały Książę też przyjaźnił się z lisem, związany z tym był cytat "Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś"). Są to jednak dwie odrębne historie, napisane w innym stylu. Według mnie porównywanie do takiego klasyka jest tylko i wyłącznie komplementem. 



Podsumowując "Pax" jest znakomicie napisaną, wzruszającą opowieścią, którą pokochają młodsi i starsi czytelnicy!

niedziela, 4 grudnia 2016

KULTURALNY GRUDZIEŃ- PENTATONIX, JULA, "PASAŻEROWIE", "LION.DROGA DO DOMU", "PAX", PREZENTY I MAGIA ŚWIĄT

Dla każdego z nas grudzień to przede wszystkim świąteczny klimat- dekoracje, choinka, zapach pierniczków, obdarowywanie bliskich prezentami. Mimo chłodu na dworze, w naszych sercach robi się jakoś tak cieplej.
Między porządkami, staniem w kolejkach i całą tą "świąteczną gorączką", warto się zatrzymać. W tym miesiącu nie mam dla Was inspiracji typu: zacznij ćwiczyć, zapisz się na kurs, jak to było w poprzednich postach z tej serii. W grudniu proponuję spokój, pokój, wyciszenie.
MUZYKA
Na świątecznych zakupach z pewnością usłyszycie piosenkę Juli i
Sound'n'Grace
:

Pentatonix przygotowali dla Nas świąteczny album Christmas. To ciekawe muzyczne doświadczenie, ponieważ jedynym instrumentem jakiego używają jest głos. Kolędy w ich wykonaniu brzmią zatem zupełnie inaczej. 




Indina Menzel i Michael Buble- uwielbiam ich zimowy duet, a szczególnie teledysk.


A jeśli będziecie potrzebowali rozgrzania, to ogień The Chainsmokers sprawdzi się idealnie.


FILMY
Mam nadzieję, że znajdziecie czas, aby pójść w tym miesiącu do kina, bo warto!

Pierwszą propozycję jest film "Lion. Droga do domu". Genialna obsada (m.in. Nicole Kidman), wiele wzruszeń, historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Główny bohater jako mały chłopiec zgubił się na ulicach Kalkuty. Zajęli się nim nieznajomi ludzie. Teraz jest dorosłym mężczyzną i stara się odnaleźć rodzinę, z determinacją szuka swoich korzeni.


Fani "Gwiezdnych wojen" wyczekują 15 grudnia :)


"Pasażerowie" obwiani są wielką tajemnicą. Niby mamy temat, który często się powtarza, ale jest ugryziony w bardzo ciekawy sposób. Bohaterowie porzucają życie na Ziemi i przechodzą w stan hibernacji na statku kosmicznym. Budzą się jednak wcześniej niż inni...Wkrótce statek ma awarię. Jak dla mnie znakomity dobór aktorów.
Premiera-25.12

KSIĄŻKA
Aktualnie zaczytuje się w "Paxie"- wzruszającej historii o przyjaźni chłopca z lisem. Ma ona formę skierowaną do młodszych czytelników, ale zawiera morał, wiele wartościowych sentencji, co czyni ją doskonałą propozycją także dla dorosłych. Porównywana jest nawet do "Małego Księcia". Nie sposób przejść obojętnie obok cudownej okładki! Recenzja wkrótce... ;)

Polecam także kontynuację "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes, czyli "Kiedy odszedłeś". Gwarantuję Wam, że będziecie śmiać się, a po kilku stronach płakać; ta książka gra na emocjach. Akcja nie pędzi, a my możemy utożsamić się z bohaterką. Przede wszystkim to bardzo ciepła historia, która napawa optymizmem.

LIFESTYLE

Bądźmy trochę staromodni! Co powiecie na własnoręcznie robione kartki świąteczne? Wystarczy kolorowy papier, pisaki, nożyczki, brokat. To bardzo relaksujące, a przede wszystkim pobudzające kreatywność zajęcie. Jeśli się Wam spodoba możecie stworzyć także ozdoby na choinkę, świąteczne dekoracje domu. 

Lampki, światełka tworzą niesamowity nastrój. Ja postawiłam na cotton balls. Możecie zobaczyć je na zdjęciu "Paxa". Moje zostały kupione w sklepie, ale okazuje się, że ich wykonanie jest banalne, więc spokojnie możecie je zrobić sami.

Wybierzcie się na lodowisko! To świetna zabawa, a także utrata kalorii, których przybędzie w święta.

Jeśli chodzi o prezenty... Spróbujcie wykonać je samodzielnie. Wasi bliscy ucieszą się z albumu z Waszymi zdjęciami, namalowanego przez Was obrazu. Przede wszystkim dla mnie prezent musi być przemyślany. To może być coś małego, niedrogiego, ale musi trafiać w gusta obdarowywanego, wiązać się z jego pasjami (o ile oczywiście dobrze się znacie). Dajecie wtedy komuś komunikat: "Jesteś dla mnie ważny, rozumiem Cię". 

CYTAT MIESIĄCA
"Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości."- Paulo Coelho

Dużo miłości i uśmiechu w grudniu! <3

piątek, 18 listopada 2016

JAKA NAPRAWDĘ JEST AGNIESZKA CHYLIŃSKA W NOWYM ALBUMIE "FOREVER CHILD"?

Agnieszka Chylińska powróciła na listy przebojów hitem "Królowa łez". Niespodziewanie wydała album "Forever Child". Wszystkim nam, wydawało się, że znów jest rockową, mocną babką, która wie, czego chce. Po przesłuchaniu całego albumu stwierdzam, że chyba jednak się pomyliliśmy. Nowa płyta nie jest powrotem do korzeni. To mieszanka elektroniki, dupstepu, nawet trochę disco polo. Dla mnie momentami nic się nie zgadza, czasami dźwięki stają się nieprzyjemne dla ucha. Bałagan! Jestem zawiedziona!!!!

Pierwszym utworem na albumie jest "Klincz". W przypadku tej piosenki wszystkiego jest za dużo. Mamy tu nawet elementy dupstepu, następnie rockowy głos Chylińskiej, potem klubowe brzmienie; wyszedł jeden wielki miszmasz. Niestety jak dla mnie to nie jest dobre wprowadzenie w album. Pierwsza piosenka powinna mnie zachęcać, a nie odpychać. Dalej mamy "Borderline" i niestety nie jest lepiej. Muzyka jak dla mnie nie pasuje do Chylińskiej, cała melodia ze sobą nie współgra. Słuchając, myślałam: czy to na pewno album Chylińskiej? Trzeci utwór to "Rozpal". Pomijając dość infantylny tekst, wpada w ucho; wpisuje się w modne, radiowe hity. Pierwsze dźwięki "Jak dawniej" mówią już, że temat elektroniki ciągniemy dalej. Tragedii nie ma, może się to komuś podobać. I nareszcie "Królowa łez"!!! Rockowa, dawna Agnieszka wraca w tym jednym utworze. Wszystko się w nim zgadza-  świetny tekst, ciekawe brzmienie i przede wszystkim styl, który pasuje do artystki. Mamy tu jakieś emocje, prawdę. "KCACNL" jeszcze w miarę trzyma ten poziom. "Mona Liza Twoich Snów" ma coś w sobie, intryguje (pomijając refren a'la dicopolo). "Zostaw" zaczyna się bardzo rockowo, mocno. Tekstem nawiązuje do znanej wszystkim "Winnej". W tym utworze rock i dupstep są rewelacyjnie połączone. "Fajerwerk"- no niestety fajerwerków nie ma. Na koniec starsza piosenka Chylińskiej "Kiedy przyjdziesz do mnie"Z całej podobają mi się 3 utwory.

Nie ukrywam, że czuję się trochę oszukana. Zapowiadano, że Chylińska powróciła do rockowego stylu. Wskazywał na to nowy singiel, okładka płyty. Zdecydowana większość osób chyba właśnie z tego powodu kupiła płytę, która przecież stała się w krótkim czasie bestsellerem.

Chylińska gubi się, wciąż nie może znaleźć swojej drogi. Wiem, że elektronika jest bardzo modna w ostatnim czasie, ale to nie znaczy, że trzeba ślepo za nią podążać. Zupełnie nie rozumiem dlaczego cały album nie jest w klimacie "Królowej łez". Dlaczego artystka nie poszła w tym kierunku?

Na internecie zdania są jak zwykle podzielone, ale duża grupa osób ma podobne odczucia jak ja. Twierdzę jednak, że moje słowa nie wystarczą Wam, abyście zrozumieli, co na tym albumie się dzieje, więc powinniście go przesłuchać. Dla mnie zwłaszcza początek to drażniący bałagan. Muzycy się tutaj totalnie nie spisali. Artystka eksperymentuje, ale jeśli każe czekać tyle czasu na swój album, to powinien on być petardą. 



Podsumowując: Chylińska nie wraca do rockowej siebie, album jest dosyć chaotyczny, dziwny. Nie kupuję połączenia artystki ze Skrillexem. Dla samego doświadczenia warto jednak go przesłuchać.

wtorek, 15 listopada 2016

"OSOBLIWY DOM PANI PEREGRINE"- TAJEMNICA, BARWNE POSTACIE I ŚWIAT, KTÓRY WCIĄGA

"Osobliwy dom pani Peregrine" ma w sobie wszystko, co powinien mieć przygodowy film fantasy. Nie mogę zgodzić się jednak ze stwierdzeniem, iż jest to kino familijne. Najmłodsi mogą bać się potworów, czy na przykład scen, w których zjadane są gałki oczne (sama nie mogłam się na to patrzeć). To typowe dzieło Tima Burtona. Reżyser przyzwyczaił nas do tajemniczego nastroju; fantastyczne elementy często są u niego tylko przykrywką do pokazania czegoś straszniejszego. Tym razem może i nie utrzymuje wysokiego poziomu poprzednich produkcji, nie mniej jednak jest bardzo dobrze.
Film powstał na podstawie powieści Ransoma Riggsa

O fabule:
Głównym bohaterem jest Jake, któremu właśnie zmarł dziadek. Od dzieciństwa opowiadał mu historie o potworach, niezwykłym świecie. Chłopiec wtedy nie do końca w nie wierzył, Teraz okazuje się, że Osobliwy dom pani Peregrine istnieje naprawdę. Kobieta opiekuje się Osobliwymi, czyli dziećmi o niezwykłych zdolnościach takich jak latanie, niewidzialność. Jake także nie jest zwyczajny. Będzie musiał chronić przyjaciół przed wrogami i potworami. Jaką drogę ostatecznie wybierze?

Moja opinia:
Po zwiastunie zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten film. Podejrzewałam nawet, że pani Peregrine okaże się czarnym charakterem. Akcja bardzo zaskakuje, nie jest przewidywalna, za co ogromny plus. Świat, który prezentuje Burton jest niezwykły, pochłania. Przenosimy się tam i zapominamy o rzeczywistości.  Przez cały film mamy do czynienia z bardzo tajemniczym nastrojem, co podobało mi się najbardziej. Nie sposób nie polubić Jake'a i jego nowych przyjaciół- barwnych, przemyślanych postaci. Czarne charaktery były jak dla mnie trochę pozbawione wyrazu. Przede wszystkim nie jest to infantylna historia, a wręcz bardzo wciągająca. Efektów specjalnych nie jest dużo, ale gdy się pojawiają to są na wysokim poziomie. Widać, że każdy szczegół był tutaj przemyślany; wszystko idealnie ze sobą współgra, tworząc piękny obrazek. 

I wreszcie ostatnia scena, która pozytywnie mnie zaskoczyła, była kompletnym zwrotem akcji i została przedstawiona w niezwykle interesujący sposób. Na te ostatnie sekundy wstrzymałam oddech. Było to tak piękne i wzruszające, że scenę tę oglądałam kilka razy i ciągle do niej wracałam. Na samą myśl robi mi się ciepło na sercu. Najpiękniejszy moment w filmie!

Myślę, że nie pożałujecie czasu, który spędzicie, oglądając "Osobliwy dom pani Peregrine". Znakomicie działa na wyobraźnie, wzrusza, cieszy oko. :)

sobota, 12 listopada 2016

ZMARŁ LEONARD COHEN- CZŁOWIEK O ORYGINALNYM, NIEPOWTARZALNYM GŁOSIE, "ŚPIEWAJĄCY POETA"

Kilka dni temu świat obiegła informacja o śmierci Leonarda Cohena. Muszę przyznać, że nie znałam zbyt dobrze jego twórczości (kojarzyłam tylko kilka piosenek), dlatego za sprawą mediów postanowiłam to zmienić.

Artysta zdążył jeszcze 21 października wydać swój ostatni album "You Want It Darker", który stał się testamentem, pogodzeniem z Bogiem. Miał 82 lata. Nazywano go "śpiewającym poetą". Mnie ujął przede wszystkim jego charakterystyczny, głęboki głos i tajemniczość, którą niewątpliwie miał w sobie.

Wszystko rozpoczęło się od poezji. Cohen w 1956 roku wydał swój pierwszy tomik. W następnych latach także poświęcił się pisaniu. Wielokrotnie zarzekał się, że nie chce być piosenkarzem. To muzyka go wybrała. Sławę przyniosła mu piosenka "Suzanne" (profesjonalnie nagrała ją Judy Collins, która namówiła Cohena do solowej kariery). Najsłynniejsze utwory pochodzą z albumu "The Future".
To właśnie on jest autorem "Hallelujah"!!

W Polsce popularny był w latach 80. za sprawą coverów jego piosenek  Macieja Zembatego i Macieja Karpińskiego w polskich tłumaczeniach. Popadł w depresję i przebywał u mistrza zen, medytował. Puste konto przyczyniło się do muzycznego powrotu. Kilkukrotnie występował w Polsce. 

Ostatni album jest wyjątkowy. Szczególnie teraz, po śmierci teksty nabierają zupełnie innego znaczenia. "Panie, jestem gotów"- śpiewa Cohen.

Niepowtarzalny głos, klasa na scenie, mądre i życiowe teksty, tajemnicza muzyka, nastrój grozy- taki świat stworzył w swoich piosenkach.

Jego talent zostanie zapamiętany!




czwartek, 10 listopada 2016

W OBRONIE "HARRY' EGO POTTERA I PRZEKLĘTEGO DZIECKA"

Będę bronić "Przeklętego dziecka", które ma chyba jednak niestety więcej przeciwników. Po przeczytaniu przedpremierowych recenzji nie nastawiałam się jakoś specjalnie pozytywnie do lektury. Bardzo mnie jednak mile zaskoczyła. Wcześniej miałam ogromnego kaca książkowego. Wszystko, co zaczynałam czytać, szybko mi się nudziło. To właśnie "Harry'emu Potterowi i Przeklętemu Dziecku" udało się odmienić tę sytuację. Książka pochłonęła mnie do reszty, mega zaciekawiła. Owszem, nie można powiedzieć, że jest to pozycja bez wad. Niedoskonałość nie oznacza przecież jednak, że nie warto jej czytać.
Przede wszystkim powracamy do magicznego świata, wykreowanego przez Rowling! To jest cudowne przeżycie.

 Czekałam na "Przeklęte dziecko" z niecierpliwością. Blogerzy w swoich przedpremierowych recenzjach nie szczędzili słów krytyki; zarzucali dużą ilość absurdów, zmianę charakterów bohaterów, niezgodności w fabule. Nastawiałam się zatem dość neutralnie. Zdawałam sobie sprawę, że absolutnie nie jest to powieść ani 8. tom serii; to scenariusz, a to zupełnie inna forma.  Myślę, że to było właśnie najlepsze podejście do tej lektury, traktujcie ją jako oddzielną opowieść, nie jako kontynuację serii. Nie dajcie się zmanipulować- scenariusza nie napisała J.K.Rowling, tylko Jack Thorn.

O fabule w tym przypadku krótko: głównym bohaterem jest Albus- syn Harry'ego. Właśnie rozpoczyna edukację w Hogwarcie. Nie może dogadać się z ojcem, w szkole nie idzie mu zbyt dobrze, czuje się niezrozumiany. Trafia do Slytherinu. Jego najlepszym przyjacielem zostaje Scorpius, czyli syn Draco Malfoya. I tu właściwie muszę zakończyć, bo dalej będą już same spojlery i zepsuję Wam czytanie. Mogę zdradzić, że mamy dużo podróży w czasie, wspomnień Harry'ego, a także powrotu mrocznych sił. Fabuła nie jest może zbyt odkrywcza, ale potrafi wciągnąć. Kto okaże się Przeklętym Dzieckiem? Tego się nie spodziewacie!

Zarzuca się, że Harry jak i inni bohaterowie zmienili się, nie zachowują się jak w znanej wszystkim serii. Dla mnie to żaden zarzut, bo przecież nie mają już naście lat. Nasze charaktery także ulegają zmianom.
Niektórzy wyczuli jakiś gejowski podtekst w relacji Albusa ze Scorpiusem. Ja kompletnie tego nie zauważyłam, dla mnie była to tylko przyjaźń. Scorpius nawet podkochuje się skrycie w Rose- córce Hermiony i Rona. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że to właśnie on i Draco (który pełen jest tutaj pozytywnych cech: rozsądny, troskliwy) będą moimi ulubionymi postaciami. Za ich kreację ogromny plus! Jak dla mnie to właśnie oni tworzą całą tę historię i pewnie gdyby ich nie było, nie czytałoby się tego z takim uśmiechem.
Nie mogę nie zgodzić się, że książka ma pewne nieścisłości, momentami bark jej logicznej spójności, ale trzeba się tego bardzo doszukiwać. Zmieniają się na przykład dialogi w scenach znanych z poprzednich części. Uważam jednak, że nie psuje to aż tak bardzo przyjemności czytania, na niektóre "absurdy" nie zwróciłam nawet uwagi. 
Z początku ciężko było się przyzwyczaić do formy scenariusza, ale potem bardzo mi się to podobało. Gdyby ta historia przedstawiona została w formie powieści, nie byłaby interesująca, a nawet wręcz mogłaby nudzić. Scenariusz przede wszystkim bardzo szybko się czyta, akcja jest dynamiczna (czasem nawet denerwuje jej szybkie tempo), nie ma opisów (które przecież czasami są dość długie i zbędne). Obawiałam się, że przez tę formę stracę możliwość poznania myśli i emocji bohaterów, ale nic takiego się nie stało. Czytając tę historię, cały czas miałam uśmiech na twarzy. Jest to lekka pozycja, na jeden wieczór, w stylu fanfiction.

Podsumowując, mimo wielu wad warto przeczytać "Przeklęte Dziecko" przede wszystkim dla samego powrotu do świata magii, poznania nowych bohaterów. Nie traktujcie tej książki jako kontynuacji serii, a stanie się ona pozytywnie nastrajającą i odprężającą lekturą. Dla mnie to w sumie taka przyjemna "bajka do snu" dla fanów Harry'ego.

A Wy co sądzicie? Należycie do zwolenników czy przeciwników "Harry'ego Pottera i Przeklętego Dziecka"?

piątek, 4 listopada 2016

KULTURALNY LISTOPAD: KRYMINAŁY, TACO HEMINGWAY, FOTOGRAFIA, JOGA, CIASTO FRANCUSKIE I INNE INSPIRACJE

Październik strasznie szybko mi minął. Niedawno przecież pisałam post o inspiracjach na tamten miesiąc. Co z nich wykorzystaliście?
Nie przepadam za listopadem. Krótkie, pochmurne, ciemne, depresyjne dni....
Nie możemy jednak dać się tej aurze! Długie wieczory niech staną się w tym miesiącu okazją do czytania książki, która od dawna czeka na półce. Gdy za oknem pada deszcz dużej liczbie osób doskwiera nuda, dlatego w tym miesiącu moje pomysły jeszcze bardziej się przydadzą.


KSIĄŻKI
Listopad jest według mnie idealnym miesiącem na czytanie. Za oknem wieje, a Ty siadasz pod kocem z kubkiem herbaty i dobrą książką.... Nie ma nic lepszego. W jesienną aurę znakomicie wpisują mi się kryminały. Polska może poszczycić się rewelacyjnymi pisarzami w tym gatunku. Katarzyna Bonda i Remigiusz Mróz to polscy mistrzowie kryminału. Niedawno premierę miał 3. tom bestsellerowej serii Bondy "Cztery żywioły" pt. "Lampiony". Nowością od R. Mroza jest "Świt, który nie nadejdzie"- opowieść o byłym pięściarzu, który przyłącza się do grupy brutalnych gangsterów; przeszłość nie pozwoli mu jednak o sobie zapomnieć. 

Z zupełnie innej kategorii czekam na premierę "Zostaw mnie" Gayle Forman (22.11). Wszystko, co wychodzi spod pióra tej autorki dla mnie zamienia się w złoto. ;) Mam nadzieję, że podobnie będzie w przypadku tej nowości. Tym razem Forman, która do tej pory pisała książki młodzieżowe, kieruje tę historię do trochę starszych czytelników. Głównej bohaterce doskwiera monotonia, ma dosyć natłoku zajęć i presji czasu, co odbija się na jej zdrowiu. Rzuca wszystko i wyjeżdża. Myślę, że cześć z nas odnajdzie
 w niej cząstkę siebie. Któż nie ma czasem ochoty przenieść się na bezludną wyspę?

Z reguły sceptycznie podchodzę do autobiografii młodych gwiazd. W internecie trafiłam jednak ostatnio na fragment książki Zayna Malika- dziś solowego artysty, znanego wcześniej z One Direction (premiera 09.11). O dziwo, bardzo mnie zaintrygował. Przede wszystkim czuć było prawdę, emocje, więc może skuszę się na całość. Z pewnością dla jego fanek- pozycja obowiązkowa. 
Mam nadzieję, że moja biblioteka zostanie w końcu otworzona po remoncie, bo od dawna zamierzam przeczytać "Dziewczyny z powstania". Mam nadzieję, że w tym miesiącu się to uda.

MUZYKA
W listopadowy klimat idealnie wpisuje się dla mnie nowy album Taco Hemingway'a "MARMUR". Jak zwykle raper napisał świetne oryginalne teksty. Tylko on potrafi wymyślić, że "Świat jest WFem, a ja nie mam stroju" (hehe). Muzycznie album nie wnosi za dużo. Jest to natomiast bardzo spójna historia o mężczyźnie, który wyjeżdża do Trójmiasta, w pociągu spotyka różnych ludzi, mamy także wątek hotelu, w którym się zatrzymał. Ja uwielbiam pełne metafor teksty Taco i to, że trzeba się w nich doszukiwać ukrytego sensu. Denerwuję mnie trochę taka "moda" na jego muzykę wśród tzw. popularsów. Często nie są oni prawdziwymi fanami, udostępniają piosenki dla lajków. 


Jeśli będziecie potrzebowali energicznego utworu, to polecam:


Ania Dąbrowska- dobra na każdy nastrój ;)


SERIAL
Tu polecę coś z górnej półki, ambitniejszego- "Geniusz zaklęty w fotografii" produkcji BBC. Ja oglądam głównie z powodu uczęszczania na kurs fotografii ( po ukończeniu będzie osobny post), ale myślę, że nawet jeśli nie myślicie profesjonalnie o fotografii, to jest to interesująca propozycja. Serial składa się z 6 odcinków na temat historii fotografii, twórczości poszczególny fotografów. To wysokobudżetowa produkcja i to widać. W ciekawy sposób można poszerzyć swoją wiedzę.  Niestety serial dostępny jest tylko na DVD, a jego cena to prawie 40 zł. 

Zaciekawił mnie także serial "Humans". Być może w przyszłości roboty zawładną naszą planetą i będziemy mijać je na ulicach. Główny bohater kupuje taką maszynę, aby ta odciążyła żonę w pracach domowych. Nie spodziewa się jednak konsekwencji...


FILM
18.11 premiera "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". Powracamy do magicznego świata wykreowanego przez J.K. Rowling. Ciekawi mnie czy odczuję klimat Harry'ego, czy być może okaże się, że film robiony był głównie dla pieniędzy.


Nowa bajka twórców "Krainy lodu" i "Zwierzogrodu"

LIFESTYLE

Joga niesamowicie odpręża i jest najlepszym reduktorem stresu. Polecam! Najlepiej na początek zacznijcie od łatwiejszych pozycji i nie róbcie nic na siłę. Ja dodaję jeszcze z reguły odprężającą muzykę.:)

Większość osób z niechęcią podchodzi do różnych wystaw obrazów, fotografii. Jestem pewna, że w Waszych miastach są one często organizowane np. w Galerii Sztuki. Podejrzewam jednak, że mało razy je oglądaliście, byliście na wernisażu. Z tego powodu rzucam Wam wyzwanie. Idźcie na wystawę! Zatrzymajcie się przy każdym obrazie, zdjęciu, pomyślcie chwilę, cieszcie jego pięknem. To uwrażliwia na sztukę. 

PRODUKT
Ciasto francuskie to jak dla mnie absolutny hit. Gotowe możecie kupić w prawie każdym sklepie, a można z niego wyczarować naprawdę bardzo szybkie, ale przede wszystkim smaczne dania. Ja uwielbiam je zapieczone z parówkami i serem.




Kto powiedział, że parasolka musi być nudna? Na internecie znalazłam wiele bardzo ciekawych wzorów- grafiki miast, zwierzęta, kwiaty.
http://www.miadora.pl/skladane-parasolki-damskie,2.html

CYTAT MIESIĄCA

"W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze."-Carlos Ruiz Zafón



Udanego miesiąca!

środa, 2 listopada 2016

WŁASNY PUNKT WIDZENIA: CO POWINNO ZMIENIĆ SIĘ W POLSKIEJ SZKOLE? (Z PERSPEKTYWY UCZENNICY)

Idealna szkoła? Czy to w ogóle możliwe? W tym poście przedstawię Wam moją opinię o dzisiejszej polskiej szkole, obecnym systemie edukacji. Zaznaczam przy tym, że kierować będę się głównie własnym doświadczeniem. W tym poście wymieniam głównie błędy, nie oznacza to jednak, że nie ma żadnych pozytywów. 

CO POWINNO SIĘ ZMIENIĆ W POLSKIEJ SZKOLE? ( Z PERSPEKTYWY UCZENNICY)
CO MNIE W NIEJ DENERWUJE?

1. ZBYT DUŻA LICZBA GODZIN

Spędzam 34 godziny w szkole tygodniowo. Uczeń klas I-III szkoły podstawowej, jeszcze dziecko, które marzy głównie o zabawie, 23 godziny przebywa w szkolnej ławce. Często kończy lekcje o 16. Zimą o tej porze jest już ciemno. W liceum mam średnio 7 lekcji dziennie, więc jestem w domu dopiero ok.15. Nim się obejrzę dzień już się kończy. Zadajmy sobie pytanie, czy nasz mózg jest w ogóle wstanie przez tyle godzin w szkole być na pełnych obrotach i nie zasypiać na ostatnich lekcjach? Niektórych przedmiotów mamy zwyczajnie za dużo. Wystarczyłoby tylko zredukować ich godzinową liczbę (jedna historia w tygodniu mniej nikomu by nie zaszkodziła). Program musiałby być wtedy bardziej treściwy, konkretny. W tym momencie uczymy się zbyt wielu szczegółów, niepotrzebnych informacji (o czym będę jeszcze dalej pisać).

2. PROGRAM JEST PRZEŁADOWANY SZCZEGÓŁOWYMI INFORMACJAMI, KTÓRYCH PO ZALICZENIU NIE SPOSÓB I TAK PAMIĘTAĆ.

Znacie zasadę trzech Z: Zakuj, Zdaj, Zapomnij. W polskiej szkole inaczej się nie da. Wystarczyłoby spojrzeć na program nauczania historii. W jednym temacie jest tylee dat, tyylee dziwnych nazwisk, że czytanie tego jest już problemowe, a co dopiero zapamiętanie. Dodatkowo nie skupiamy się na poznaniu historii Polski, wiele jest tematów o starożytności, historii innych krajów (pewnie ich obywatele nie wiedzą tego, co my mamy wiedzieć). Po co to wszystko? Przecież i tak nikt nie będzie tego pamiętał!

3.NIE UCZYMY SIĘ PRZYDATNYCH W ŻYCIU RZECZY NP. GOTOWANIA

Chciałabym, aby w szkole uczyli mnie rzeczy, które są niezbędne w codziennym życiu, a wcale nie tak oczywiste dla młodego człowieka. Z chęcią uczestniczyłabym w lekcjach gotowania. To umiejętność, którą według mnie ciężko jest szybko opanować. W nastoletnim wieku większość nie myśli o tym, aby podpatrzeć gotującą mamę, dlatego na studiach żywią się gotowymi daniami i plują w brodę, że nigdy nie interesowali się kuchnią. Pranie, prasowanie, prowadzenie domu, rachunki, podatki- to wcale nie są łatwe rzeczy. Skoro uczymy się nic nie przydatnych wzorów na fizyce to dlaczego nie uczymy się tego, co nas otacza, z czym musimy się zmierzyć na co dzień. Gwarantuję Wam, że prawdopodobieństwo użycia wzoru skróconego mnożenia po skończeniu edukacji jest bardzo małe, a gotować, prać będziecie musieli codziennie. Wystarczyłoby tylko i wyłącznie wprowadzić jeden przedmiot, który skupiałby wszystkie czynności związane z prowadzeniem domu.

4. SZKOŁA CZĘSTO TRAKTUJE UCZNIA JAK ROBOTA A NIE CZŁOWIEKA.

Chodzi mi tu głównie o stosunek do ucznia, o jego traktowanie, które jest często pozbawione jakiejkolwiek empatii. Nie generalizuję tutaj, że każdy nauczyciel, czy nawet inny pracownik szkoły nie jest chętny do pomocy uczniowi i  nie traktuje go po prostu jak równego sobie człowieka. Spotkałam naprawdę wiele takich świetnych osób, na których zajęcia chodzi się naprawdę o wiele przyjemniej. Uważam, że uczniowie powinni szanować nauczycieli, ale musi to działać w dwie strony.

5. SŁABY UCZEŃ

Gdy osiągasz sukcesy w konkursach i masz dobre oceny, jesteś szkole potrzebny, ma ona z Ciebie zysk. Słabego ucznia często się po prostu ignoruje, bądź jedynie grozi mu kolejnymi jedynkami. W niektórych szkołach uczniom z problemami nie stara się w jakikolwiek sposób pomóc, sprawdzić, jaka jest przyczyna ich trudności w nauce.


6. OCENY NIE ODZWIERCIEDLAJĄ WIEDZY

Strasznie denerwuje mnie sytuacja, w której dostaje kiepską ocenę, bo trafiłam na trudniejszy rząd, podczas gdy z innej wersji testu zrobiłabym wszystkie zadania. Następny problem- duża rozpiętość punktowego progu. Uczeń, który dostał 0 punktów dostaje jedynkę, podobnie ten, który miał tych punktów np. 7 (czyli już coś wiedział). Jest to krzywdzące szczególnie w mojej szkole, w której nie dostawia się do ocen plusów ani minusów.  Pozostaje jeszcze kwestia ściągania- 5 dzięki ściądze jest przecież z punktu widzenia nieświadomego nauczyciela równa 5 zdobytej dzięki długiej nauce. Niesprawiedliwe. Wyobraźcie sobie taka sytuację: uczycie się kilka godzin, a nauczyciel na sprawdzianie pyta Was o rzeczy, których nie było na lekcji. Gwarantuję, że bylibyście nieźle wkurzeni.

7. MUSISZ ZDECYDOWAĆ O DALSZEJ DRODZE, GDY JESZCZE NIC NIE WIESZ O SAMYM SOBIE, ŻYCIU

Uczeń trzeciej klasy gimnazjum ma 15 lat i w tym wieku musi zdecydować o tym, co chce robić w życiu. Teoretycznie może jeszcze potem zmienić swoją decyzję, ale uwierzcie mi, że gdy już wybierze się np. klasę o profilu matematyczno-fizycznym, to ciężko jest potem zdawać maturę np. z biologii (bez korepetycji jest to wręcz niewykonalne). Czy w takim wieku możemy mówić o świadomej decyzji? Zmieniamy się przecież całe życie i to, co lubiliśmy robić jako nastolatkowie często nie ma pokrycia w dorosłym życiu. Dodatkowo taki uczeń odczuwa wtedy bardzo dużą presję, bo wie, że od wybranej klasy będzie zależeć jego kariera zawodowa.
Nie chcę przez to powiedzieć, że profilowane klasy są złe. Dla tych, którzy mają określone ulubione przedmioty i wytyczony kierunek to  bardzo dobra opcja, bo uczą się głównie ulubionych przedmiotów ( to też nie jest tak do końca, że mat-fiz uczy się tylko ścisłych przedmiotów, bo ma też kilka godzin historii, polskiego itp.). Według mnie jednak powinno się robić także klasy ogólne, właśnie dla tych jeszcze niezdecydowanych, aby mogli oni dojrzeć i uświadomić sobie, jaką drogę wybierają.



8. BRAK WSPARCIA TALENTU UCZNIA

Szkoła jest nastawiona na wyniki, osiągnięcia w konkursach i gdzieś w tym wszystkim zapomina się o wspieraniu pasji, talentów uczniów. Nie powinno się zabijać ambicji dzieci. Fajnym pomysłem w szkołach są koła zainteresowań, ale trzeba by poszerzyć ich tematykę, urozmaicić. Nauczyciele powinni uczyć, że nie tylko wiedza jest w życiu ważna, trzeba mieć także swoje zainteresowania, hobby. Równocześnie nie mogą krytykować np. prac plastycznych, porównywać do bardziej zdolnych.

9. SZABLONOWE, SCHEMATYCZNE MYŚLENIE; ZABIJANIE KREATYWNOŚCI

Ileż to razy moja wypowiedź nie "wbiła się" w klucz....
Nauka zazwyczaj opiera się na schematach, lekcje prowadzone są ciągle w ten sam sposób- nuda, monotonia.

Nie twierdzę, że szkoła musi być idealna. Powinna być według mnie po prostu miejscem przyjaznym dla ucznia, szanującym jego potrzeby, do którego będzie się z przyjemnością chodzić.

Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń związanych ze szkołą. Czego w niej nie lubicie? Są sytuacje, które Was denerwują?

Warto pamiętać, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero po szkole. :) Co o tym myślicie?