środa, 27 grudnia 2017

O MIŁOŚCI BOGA I PRZEBACZENIU- RECENZJA FILMU "CHATA"

"Chata" (reżyser- Stuart Hazeldine) porusza trudną tematykę Boga i obecności zła na świecie. Z tego powodu nie jest łatwym w odbiorze filmem i może powodować sprzeczne emocje. Przede wszystkim ma dawać widzowi nadzieję.

Mack nie miał łatwego dzieciństwa. Mimo to, założył szczęśliwą rodzinę i jest wspaniałym ojcem. Wraz z dziećmi wyjeżdża na biwak. Podczas gdy ratuje życie syna, ktoś porywa jego najmłodszą córkę. Policja odnajduje zakrwawioną sukienkę dziewczynki w pobliskiej chacie. Mack pogrąża się w żałobie i odsuwa od wszystkich. Pewnego dnia dostaje tajemniczy list bez adresu, bez znaczka. Nadawca, który podpisuje się jako Ojciec (tak jego żona nazywa Boga) każe mu przyjść do chaty, w której została zamordowana córka. Mack wyrusza w samotną podróż. Spotyka tajemniczego mężczyznę, który wprowadza go do magicznego świata. Okazuje się, że został przysłany tutaj przez samego Boga, który pragnie pokazać mu piękno świata i pomóc na nowo odnaleźć sens życia. 
Warto wspomnieć, że film powstał na podstawie książki. Może niektórych zszokować, szczególnie niewierzących lub tych, którzy oskarżają Boga o zgodę na cierpienie. Pierwsze, co uderza to już sam obraz Ojca w roli kobiety. Jezus przedstawiony został w dość tradycyjny sposób. Zdziwiła mnie natomiast Azjatka Sarayu, która była uosobieniem Ducha Świętego. Każde z nich rozmawia z bohaterem o śmierci córki i chce pokazać mu inne spojrzenie na świat. Mack zaczyna wierzyć. Wszystko to prowadzi do przebaczenia.

Film jest pięknym obrazkiem. Mimo iż przedstawia tragedię utraty dziecka i z początku krajobrazy są depresyjne to znakomicie kontrastują z nimi sceny raju, ogrodów obok siedziby Boga. Przedstawia piękno świata. Należy pochwalić świetną grę aktorską, bo z całą pewnością były to trudne do zagrania role. Szczególnie chwalę Sama Worthingtona. Znakomicie przedstawił emocje bohatera i zachodzące w nim zmiany. Dialogi są głębokie i refleksyjne i mają pozostać w głowie widza na dłużej. Przekonują nas, że tak naprawdę Bóg zawsze jest obok i warto w to wierzyć.
Dzieło ma wady i z całą pewnością można było wykorzystać potencjał książki jeszcze bardziej. Niektórzy uznają ten film za zbyt banalny, zbyt słodki. To jak jest odbierany jest sprawą indywidualną, bo zależy od stopnia wiary i wrażliwości człowieka. Do mnie niewątpliwie trafił i przypomniał kilka istotnych kwestii w życiu.

niedziela, 17 grudnia 2017

"DROGIE ŻYCIE" MEGHAN QUINN- KSIĄŻKA, KTÓRA ZMIENI TWOJE MYŚLENIE!

Przeczytałam bardzo, ale to bardzo dużo książek. Z tego powodu trudno mnie zaskoczyć i sprawić, aby lektura trafiła na listę tych ulubionych, odmieniających moje życie. "Drogie życie" jest dla mnie czymś niespotykanym, wyróżniającym się wśród innych pozycji. Zmieniło moje myślenie i dotarło do zakamarków duszy, o których nie miałam pojęcia.

Hollyn, Jace, Daisy i Carter- czwórka bohaterów o odmiennych charakterach, każdy ze swoją przeszłością, bagażem doświadczeń i problemami. Hollyn straciła ukochanego i nie potrafi pójść naprzód. Jace przeżywa oddanie córki do adopcji. Do Daisy dociera, że została wychowana pod kloszem, nie miała przyjaciół i praktycznie nie żyła. Carter chce zacząć działać na własną rękę i uwolnić od wujka u którego pracuje, ale jego dziewczyna kradnie mu wszystkie pieniądze. Spotykają się na zajęciach programu Drogie Życie. Ma on sprawić, że inaczej spojrzą na rzeczywistość i przejmą kontrolę nad swoim życiem. Faktycznie, wszystko zaczyna się zmieniać. Tworzą się nowe przyjaźnie, rozwija miłość. Nic nie jest jednak łatwe i wymaga czasu, tym bardziej, że strach i nasze demony gonią nas na każdym kroku...

Meghan Quinn ma niewątpliwie talent. Jej styl pisania, język są bardzo naturalne. Nigdy nie czytałam książki, która przedstawiałaby życie w tak realny sposób. Dialogi są wyjęte z codziennych sytuacji, a bohaterowie tak bardzo przypominają po prostu zwyczajnych ludzi, przy czym są dopracowani w każdym calu. Połączenie czwórki narratorów nie jest łatwe, a autorce udało się stworzyć z tego spójną całość.


Cały wachlarz emocji! Te pozytywne, a także te negatywne towarzyszyły mi na każdej stronie. Uśmiech, łzy, złość... Książka sprawia, że inaczej patrzymy na swoje uczucia, na to, co nas otacza i spotyka. Utożsamiałam się z bohaterami i myślę, że każdy czytelnik to zrobi. I to jest chyba największa zaleta tej pozycji. Jej piękno tkwi w tym, że opowiada naszą historię, nie wymyśloną bajeczkę, a historię zwykłych ludzi.
Niektórym do gustu może nie przypaść wolne tempo akcji. Co prawda miałam momenty, w których mi to przeszkadzało, ale zabieg ten miał dodać naturalności (przecież w realnym życiu także wszystko jest długotrwałym procesem i rzadko kiedy zakochujemy się od pierwszego wejrzenia). Opowieść urzeka i z pewnością trafi szczególnie do tych najwrażliwszych. 
Pokochałam bohaterów i ich perypetie. Nie jest to słodka, miłosna historia. Jej pozytywny wydźwięk ma dać nam nadzieję i wiarę. Piękne przesłanie, aby na każdym kroku dowodzić wartości własnego istnienia, pozostanie w mojej pamięci na zawsze.
Polecam!