"Marley" przedstawia życie Boba bardzo szczegółowo od momentu dorastania do ostatnich chwil życia. Film realizowany był przez 6 lat i widać dopracowanie wszelkich szczegółów. Powracamy do miejsc bliskich artyście. Zachowane zdjęcia i materiały z koncertów przeplatane są wywiadami z bliskimi- pełnymi wspomnień, niekiedy gorzkich. Co dla mnie najważniejsze, dowiadujemy się wielu ciekawostek o Marley'u i żadna tematyka nie jest tu pomijana, jak było to w przypadku innych produkcji. Postać pozbawiona jest oceny, gloryfikacji. O bohaterze mówi się przede wszystkim prawdziwie, czasem nawet dość kontrowersyjnie. Seans sprawia jednak, że Boba nie sposób nie pokochać. Wspominamy jego życie artystyczne, ale także prywatne m. in. fascynację kobietami i dużą liczbę życiowych partnerek. Nie brak tu także polityki, opisu historycznych walk stronnictw politycznych na Jamajce i tego jaką rolę odegrał w nich muzyk. Powracamy także do krwawych wydarzeń zamachu na jego życie, trudnej walki z chorobą. W innym świetle postawiony zostaje tu również ruch Rasta. Każdy temat jest poruszany i dokładnie zgłębiany, bez tabu.
Z fascynacją oglądałam urywki z koncertów Marley'a, wywiadów, które pełniły rolę swego rodzaju przerywników między scenami. Chwalę także świetny montaż. Film został zrealizowany na bardzo wysokim poziomie.
"Marley" to najlepszy film biograficzny o Bobie Marley'u i nie pożałujecie czasu spędzonego na seansie. Przyciąga, hipnotyzuje, ciekawi i sprawia, że 2h mijają jak sekunda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz