Na wstępnie należy zaznaczyć, że serial odbiega od tego, którego znamy sprzed lat. Absolutnie nie jest to kolejne teen drama. Zarys bohaterki pozostaje ten sam. Sabrina to 16-nastolatka, która w połowie jest czarownicą. Mimo magicznych mocy do tej pory żyła w świecie śmiertelnych, wychowywana przez ciotki. Ma wielu przyjaciół, fantastycznego chłopaka (w tej roli cudowny Ross Lynch). Nadchodzi jednak dzień, w którym musi dokonać wyboru, w którym świecie pragnie żyć....
Netflix postarał się o efekty specjalne. Serial jest bardzo mroczny, momentami nawet dość przerażający. Twórcy skupiają się na magicznym aspekcie życia, a świat śmiertelników pozostawiają w tyle. Podoba mi się, że przyjaciołom Sabriny także dodano nutkę magii. Każdy bohater jest bardzo przemyślany. Chwalę charakteryzacje i ścieżkę dźwiękową. Po obejrzeniu pierwszego odcinka historia wciągnęła mnie do reszty i byłam zachwycona produkcją. Stan ten trwał do 8 odcinka. Nie przepadam za rozlewem krwi i scenami tego typu i myślę, że momentami Netflix przesadził. To jednak kwestia indywidualnej tolerancji. Mściwa, mroczna Sabrina pod koniec serii sprawiła, że zatęskniłam za starszą wersją. Niewątpliwie jednak produkcja ma rewelacyjne momenty i serial warto obejrzeć. Mój początkowy zachwyt co prawda minął ok. 8 odcinka, ale i tak polecam "Chilling adventures..." ze względu na dopracowanie każdego szczegółu i klimat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz