"To, że coś jest niemożliwe, nie znaczy, że się nie zdarzy."
Jeśli miałabym opisać "Była sobie rzeka" jednym zdaniem to powiedziałabym o niej, że jest to tajemnicza, trzymająca w napięciu baśń dla dorosłych, która łączy w sobie realizm z magią. Nie spotkałam się nigdy z podobną historią, podobnym klimatem, a czytam nałogowo, więc trudno mnie zaskoczyć i zadziwić. Tutaj to się udało. Autorka ma przyjemny styl pisania, pasujący do klimatu tajemniczości i grozy. Umiejętnie łączy wiele gatunków, ponieważ powieści nie da się sklasyfikować do jednej kategorii. Znajdziemy tutaj elementy powieści obyczajowej, fantasy, kryminału. Muszę przyznać, że nawet momenty spowolnienia akcji mnie nie nudziły. Mnogość bohaterów i historii może z początku powodować chaos, który zmniejsza się z każdym rozdziałem. Fabuła jest bardzo spójna, a finalizacja wątków niezwykle przemyślana i momentami zaskakująca. Baśń ma także drugie dno. Autorka porusza tematykę więzi rodzinnych, relacji międzyludzkich.
Obok wydania tej książki nie można przejść obojętnie. Obwoluta jest jedną z najpiękniejszych, jakie widziałam. Wnętrze także nie rozczarowuje. Styl pisania, klimat jak i sama historia sprawiają, że jest to książka wyjątkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz