piątek, 2 czerwca 2017

RECENZJA "EVERYTHING, EVERYTHING"- CZYTANIE W ORYGINALE VS. POLSKIE TŁUMACZENIE

Gdy tylko zobaczyłam zwiastun filmu "Ponad wszystko" (polska premiera 09.06), wiedziałam, że jak najszybciej muszę przeczytać książkę. Nie do końca spodobało mi się polskie wydanie, ponieważ nie oddaje według mnie klimatu tej historii. Z tego powodu zamówiłam tę lekturę w języku angielskim. Nicola Yoon zawładnęła moimi emocjami. 

"Everything, everything" to opowieść o osiemnastolatce Maddy, która z powodu rzadkiej choroby nie wychodzi z domu. Ma alergię absolutnie na wszystko. Jedyni osobami z jakimi się widuje są jej mama, pielęgniarka, nauczyciel. Wszystko się zmienia, kiedy do sąsiedniego domu wprowadza się jej rówieśnik Olly. Już od pierwszego wejrzenia serce Maddy zaczyna szybciej bić. Mamy XIX wiek, więc bohaterowie nawiązują z początku internetową znajomość. To im jednak nie wystarcza, a Maddy dochodzi do wniosku, że jej życie nie może już tak dalej wyglądać, chce wreszcie wyjść na zewnątrz.

Książka jest bardzo krótka. Różni się jednak od innych pozycji kompletnie odmiennym sposobem narracji. Autorka przekazuje nam informacje nie tylko przez opisy, dialogi, ale także przez e-maile, rozmowy bohaterów na czacie, kartki z pamiętnika, obrazki, czy nawet fragmenty czytanych przez Maddy książek. To czyni "Ponad wszystko" oryginalnym, mimo iż sama fabuła nie jest zbyt zaskakująca i wciągająca. Lektura jest wspaniałym źródłem aforyzmów, życiowych sentencji. Niejednokrotnie mnie rozbawiła, ale też wzruszyła. To bardzo mądra i pouczająca opowieść z przesłaniem. Potrafi zaskoczyć! Naprawdę nie spodziewałam się takiego zakończenia. Był jednak pewien moment, w którym czegoś mi zabrakło i wydaje mi się, że autorka mogła wycisnąć jeszcze więcej. 

Fajne jest też to, że nie jest to kolejna słodka miłosna historyjka. Autorka bardziej skupia się na samej Maddy, jej życiu i tym, co jest potrzebne do szczęścia. Właściwie przez część książki Olly nawet się nie przewija, więc byłam tym bardzo zaskoczona, ponieważ spodziewałam się skupienia tylko na tematyce miłosnej.

Z początku obawiałam się czytania w języku angielskim. Prosty język i codzienne słownictwo sprawiły, że naprawdę przyjemnie się czytało. W pewnym momencie mózg po prostu się przestawia. Czytanie w oryginale wymaga jednak większego skupienia i czasu. Specjalnie przeczytałam także kilka rozdziałów w polskim tłumaczeniu. O dziwo nie zauważyłam zbyt wielkiej różnicy. Umysł inaczej odbiera informacje w ojczystym języku, są one bardziej płynne. Jak wiadomo oryginał to jednak oryginał i pewnych rzeczy nie da się tak dosłownie przetłumaczyć, dlatego zauważyłam kilka różnic znaczeniowych- jedne bardziej wpływały na sens wypowiedzi, inne mniej. 

Polecam czytanie w języku angielskim, ponieważ niewątpliwie bardzo rozwija! Jeśli macie jakieś obawy to "Everything, everything" ze względu na bardzo prosty język jest doskonałe do pierwszego czytania w oryginale.

Książka skradła moje serce! Już niedługo w kinach premiera filmu na jej postawie. Zapowiada się naprawdę świetnie.
Czytacie w oryginale? :)

Edycja (po obejrzeniu filmu):
Obawiałam się, że istota tej książki, jej mądrość zostaną zniszczone i zastąpione przez ckliwy romans. Nic bardziej mylnego. "Ponad wszystko" to film, który z wielką przyjemnością się ogląda. Piękny obrazek, idealny pod każdym względem. Dodatkowo niesamowity soundtrack. Nie byłabym przecież sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na świetny dobór utworów. Musicie wybrać się do kina! ;)

3 komentarze:

  1. Podziwiam, że chciało Ci się czytać po angielsku. Może i ja kiedyś się na to skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń