niedziela, 11 sierpnia 2019

GOGIRLS! #3 O MAŁYCH KOŃCACH ŚWIATA I NOWYCH POCZĄTKACH, CZYLI 5 RZECZY, KTÓRYCH NAUCZYŁO MNIE NIEDOSTANIE SIĘ NA WYMARZONE STUDIA

Już kiedyś pisałam na blogu moją historię ze studiowaniem architektury, która skończyła się zanim jeszcze na dobre się zaczęła. Po roku jestem już w stanie określić, jak wpłynęło na mnie to wydarzenie i czego nauczyło. 
Trzy lata liceum myślałam tylko i wyłącznie o architekturze i to jej podporządkowywałam większość mojego wolnego czasu. Teraz już wiem, że trochę sama siebie wtedy oszukiwałam, a pasja zamieniła się w obsesję, którą (może i na szczęście) zatrzymała porażka.
Oblanie egzaminów na archi było moim małym końcem świata, ale takich końców świata w zyciu jest sporo. Najważniejsze to umieć wyciągać z nich wnioski.
Jeśli właśnie nie dostałaś się na swój wymarzony kierunek, to postaram przekonać Cię, jak bardzo wzmacniające będzie to doświadczenie.

1. Nauczyłam się odpuszczać.
To najważniejsza nauka, jaką wyciągnęłam. Wcześniej byłam totalną perfekcjonistką. Teraz staram się obsesyjnie nie wkręcać w to, czym się zajmuje. Wiem już, że nie jest to dla mnie zdrowe. Daje sobie czas i jestem o wiele spokojniejsza. Nie muszę umieć wszystkiego i nie staram się na siłę wszystkiego ogarniać. O wiele więcej luzu jest wokół mnie i dobrze mi z tym.
Trzeba wiedzieć kiedy odpuszczać i wsłuchać się w organizm, który komunikuje, czy coś jest dla nas.


2. Nie boję się porażek.
W tamtym momencie wydawało mi się, że świat runął. Ten mój mały koniec świata został jednak opanowany, a zaraz po nim wydarzyło się sporo dobrego. Na moim kierunku studiów panuje świetna atmosfera, poznałam cudownych ludzi. Tego jakbym się czuła na architekturze nie wie nikt. Złe wydarzenia potrafią prowadzić zatem do tych dobrych, efekt domina. 


3. To, co wydaje się być dla nas stworzone czasem takie nie jest i na odwrót. Warto próbować nowych rzeczy, które z pozoru nie są dla Ciebie!
Wtedy istaniała dla mnie tylko archiektura. Nie wyobrażałam sobie siebie gdzie indziej, ale gdy byłam na sali egzaminacyjnej w ógole nie czułam, że to moje miejsce. Podświadomość mówiła mi, że przez te kilka lat się myliłam. 
Gdyby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że będę studiować matematykę, to pewnie puknęłabym się w czoło. A tymczasem nawet podoba mi się ten kierunek. Nie boję się próbować nowych rzeczy i to jest szalenie rozwijające.

4. Zmiana oznacza rozwój. Nie bój się jej!
Najabardziej i najszybciej rozwijają nas nowe, nieoczekiwane sytuacje, w których się znaleźliśmy. Zmiana kierunku drogi, który sobie wcześniej zaplanowałam odmieniła mnie psychicznie i jestem o wiele silniejsza.

5. Nie wszystko musi być tak, jak zaplanuję.
Kiedyś usilnie dążyłam do sytuacji, w których wszystko miałam zaplanowane. Dalej lubię dobrą organizację, ale dzięki punktowi 1 bardziej wyluzowałam. Wiem, że jeśli coś nie pójdzie po mojej myśli, to nie znaczy, że będzie źle. Akceptuje rzeczywistość taka, jaka jest. 

Jeśli właśnie nie dostałaś się na wymarzony kierunek studiów lub przeżywasz inny mały koniec świata po prostu... keep calm! Wierzę, że wyjdziesz z tego odmieniona i silniejsza. Odkryjesz nową siebie. Jeśli nie spodoba Ci się nowo obrany kierunek życia, zawsze możesz spróbować za rok. A przecież koniec końców przeznaczenie i tak nas dorywa- zawsze i wszędzie.

Dużo cierpliwości podczas małych końców świata i wiary w nowe początki życzę!

wtorek, 6 sierpnia 2019

GOGIRLS! #2 PIERWSZA PRACA- JAK JĄ ZNALEŹĆ? JAKIE KORZYŚCI DAJE?

W tym poście będę starała się zachęcić Was do pracy już od jak najwcześniejszych lat. W moim odczuciu warto zacząć zarabiać w liceum. Jest to okres, w którym silnie zaczynamy odczuwać potrzebę posiadania własnych funduszy, a jesteśmy już na tyle dojrzali, by świadomie podjąć się pierwszej pracy. W świetle prawa umowę o pracę można podpisać już w wieku 15 lat.

Gdzie swoje pierwsze pieniądze może zarobić nastolatka?

*Fast foody- lokale tego typu chętnie przyjmują do pracy młodych ludzi. Zarobki są niewielkie, nieco ponad 10 zł za godzinę. W gastronomii można liczyć jednak na spore napiwki. Nie jest to łatwa ani przyjemna praca. KFC czy McDonald są jednak pierwszym celem, do którego młodzież wybiera się po pracę.
*kolportaż ulotek, gazet- mój pierwszy zarobek, jedynym minusem jest spędzenie całego dnia na nogach w samym słońcu czy deszczu. Zarobek ok. 10zł/h może i nie jest satysfakcjonujący, ale zawsze coś, a praca bardzo łatwa i niewymagająca. Muszę przyznać, że były dni, kiedy nawet ją lubiłam.

A co, jeśli nie fast-food, ulotki? Zarabiaj na swoich pasjach!
*opiekuj się domowymi zwierzętami podczas wyjazdu ich właścicieli
*sprzedawaj rzeczy zrobione DIY
*sprzedawaj niezniszczone ubrania, których nie nosisz lub inne rzeczy, których nie używasz
*udzielaj korepetycji

*pracuj jako animator dla dzieci

Najłatwiej szukać pracy w internecie. Polecam także przejść się po lokalach/restauracjach i zwyczajnie popytać.

Praca daje wiele korzyści. Oczywistym są te finansowe. Przede wszystkim jednak chodzi o doświadczenie, bardzo cenne w dzisiejszych czasach. Może i wakacyjna praca nie sprawi, że nabierzesz mnóstwa praktycznych umiejętności, ale rozwinie twoją osobowość. Rodzicom każdego nastolatka polecam wysłanie go do pracy. Nic innego bowiem tak dobrze nie uczy odpowiedzialności, organizacji, czy szacunku do pieniądza. Wierzcie mi, że już po pierwszych dniach daje się zauważyć, że samodzielnie zarobione pieniądze wydaje się zupełnie inaczej. Będzie ciężko, bo nic nie przychodzi łatwo, ale pensja na koncie jest znakomitą rekompensatą. Kokosów młodzież nie zarabia, ale zdobyte umiejętności są bezcenne. Z siedzenia w domu i leniuchowania nie wynika nic dobrego. Warto posiadać oszczędności już od nastoletnich lat!

Jakie są Wasze doświadczenia związane z pierwszą pracą?


niedziela, 4 sierpnia 2019

"MIA I BIAŁY LEW", "CHŁOPIEC Z BURZY"- FAMILIJNE KINO NA NIEDZIELĘ

Kino familijne ma zbliżać do siebie rodzinę i być okazją do spędzenia czasu razem. Najlepiej, jeśli film tego gatunku niesie za sobą też przesłanie, które może stać się tematem dyskusji między dziećmi a rodzicami. Wartościowymi produkcjami, które z całą pewnością mogę polecić są: "Mia i biały lew" oraz "Chłopiec z burzy". Oba filmy łączą piękne zdjęcia, tematyka przyjaźni człowieka ze zwierzęciem. Seans jest także ciekawą okazją, aby uświadomić dzieciom, jak ważna jest ochrona przyrody.

"Mia i biały lew"
Po przeprowadzce z Londynu na farmę Mia nie może odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Brak jej przyjaciół i wydaje jej się, że nikt jej nie rozumie. Oddala się także od rodziny, buntuje. Wszystko zmienia się za sprawą Charlie'ego- białego lwa, z którym zaprzyjaźnia się od chwil jego narodzin. Dzikie zwierzę rośnie w szybkim tempie i staje się zagrożeniem. Wieź między bohaterkom a lwem zdaje się być jednak silniejsza niż instynkt traktowania człowieka jako ofiary. Dziewczynka będzie walczyła o dobro zwierzęcia i zrobi wszystko, aby go ochronić.
Piękna afrykańska muzyka, krajobrazy sprawiają, że seans staje się niezwykłą przyjemnością. Dzieci z pewnością pokochają bohaterkę i cała rodzina będzie kibicować jej w działaniu. Jedyną wadą jest polski dubbing, który nie został korzystnie dobrany. Uronicie nie jedną łzę!


"Chłopiec z burzy"
Inspiracją do filmu była seria opowiadań dla dzieci i młodzieży Colina Thiele, którą serdecznie polecam. Kilkuletni Michael mieszka z ojcem na plaży. Łowienie ryb, codzienny kontakt z wodą zapewniają mu niespotykane dzieciństwo. Czuje się jednak samotny, co odmienia znalezienie 3 nowonarodzonych pelikanów. Postanawia się nimi zaopiekować. Szczególną więź nawiązuje z najsłabszym z nich- panem Persifalem, którego postanawia zatrzymać. Ptak okazuje się być bardzo mądry, niekiedy jednak sprawia problemy. Czy chłopiec ochroni swojego przyjaciela przed nieustającymi polowaniami przy plaży? Michaela poznajemy jako dorosłego już mężczyznę, biznesmena, który opowiada swoją historię przyjaźni z pelikanem wnuczce. Młodą dziewczynę zainspiruje ona do walki o ochronę natury. 
Film podejmuje tematykę ingerencji człowieka w przyrodę. Pokazuje także, co w życiu jest ważne. Niektóre sceny łamią serce i wzruszają. Jest to smutna opowieść, którą polecam oglądać z nieco starszymi dziećmi. Na pochwałę zasługuje także gra aktorska.
 
Mam nadzięję, że obie produkcje zapewnią Wam przyjemnie, wartościowo spędzony czas w rodzinnym gronie.




czwartek, 1 sierpnia 2019

GO GIRLS! #1- POROZMAWIAJMY O... PRZYJAŹNI I JEJ RÓŻNYCH OBLICZACH

Panuje powszechne przekonanie, że prawdziwy przyjaciel to skarb, często nawet ważniejszy w życiu od miłości. Ciężko go jednak znaleźć, ale kiedy już się to uda warto zatrzymać go przy sobie na zawsze. Ale co z tymi przyjaźniami, które trwały tylko chwile, kilka szkolnych lat? Przecież są tak samo ważne i odbijają na nas swoje piętno. A przyjaźń w związku? Czy to nie właśnie od niej warto by zacząć głębszą relację? Dużo można także dyskutować na temat przyjaźni damsko- męskiej. Najważniejsza zdaje się jednak być ta z samym sobą, najtrwalsza na całe życie, ale i najtrudniejsza. O tych wszystkich rodzajach przyjaźni, jej obliczach i trudach będziemy mówić w pierwszym poście projektu GoGirls!
#PRZYJAŹŃ Z SAMYM SOBĄ
Głęboko wierzę, że relacja z samym sobą jest najważniejszą relacją, jaką przychodzi nam w życiu nawiązać. Przyjaźń, akceptacja, samoświadomość przyciąga do nas dobre zdarzenia. Choćby nie wiem co się działo, zawsze mamy siebie i warto mieć w sobie powiernika. Co widzisz, gdy patrzysz w lustro? Czy akceptujesz samego siebie? Dużo łatwiej idzie się przez życie, gdy podstawą jest przyjaźń i miłość do siebie. To wcale nie egoizm, a jeśli nawet, to ten zdrowy jeszcze nikomu nie zaszkodził. Brak tej przyjaźni w życiu przyciąga złe zdarzenia, złe decyzje. Zaczynasz żyć ze sobą jak pies z kotem. Nie szanujesz swojego ciała, w lustrze widzisz obcą osobę, której nie lubisz. W ten sposób nie da się mieć dobrego życia, w którym to Ty decydujesz. Kluczem do szczęścia i pierwszym, milowym krokiem jest właśnie nawiązanie przyjaźni z samym sobą. 

#PIERWSZE PRZYJAŹNIE ZE SZKOLNEJ ŁAWKI
Dokładnie pamiętam pierwszy dzień szkoły i przyjaciółki, które wtedy poznałam. Nierozłączne przez całe szkolne lata... Okres edukacji jest chyba najbardziej burzliwy, jeśli chodzi o relacje. To z kim usiądziesz w szkolnej ławce ma wielki wpływ na twoje życie. Razem dojrzewacie, ale i zmieniacie się. Te przyjaźnie rzadko przeżywają próbę czasu. Większość moich nie przetrwała zmiany szkół, przeprowadzek. Młody człowiek dojrzewa i bardzo często osoba, z która świetnie dogadujemy się w pewnym okresie po jakimś czasie jawi nam się jako inna. Nie dogadujemy już się tak dobrze, bo zaczynamy mieć inne priorytety, poglądy na świat. 
Pamiętam jak rozpaczałam, gdy kończyła się jakaś relacja. To normalne, że szkolne przyjaźnie najczęściej nie są tymi, na całe życie. Wiele nas jednak uczą i są niezastąpionym doświadczeniem. Te, które przetrwają stają się cennym skarbem. Może to właśnie od nas samych zależy i od tego jak je pielęgnujemy? A może trzeba puścić je wolno?
Jestem ciekawa, czy nadal utrzymujecie kontakt z pierwszymi przyjaciółmi. Piszcie! 

#PRZYJAŹŃ DAMSKO-MĘSKA
Większość twierdzi, że nie istnieje. Ja doświadczam jej już parę lat i znam jeszcze kilka takich przypadków. Prawdą jest to, że niesie ona ryzyko chęci pogłębienia relacji przez jedną ze stron. Ten rodzaj przyjaźni jest jednak inny, bardzo budujący i obfitujący w życiowe doświadczenie. Jak wiadomo mężczyźni patrzą na świat zupełnie inaczej niż kobiety. To własnie jest w takiej relacji najcenniejsze. Przyjaciel wnosi inne spojrzenie na kobiecy problem. Płeć nie jest tu najważniejsza, liczą się cechy charakteru.
Wierzycie w przyjaźń między mężczyzną a kobietą? Doświadczacie jej?

#PRZYJAŹŃ W ZWIĄZKU
Miłość rodzi się z przyjaźni. Prawdziwym szczęściem w związku jest świadomość, że partner jest twoim przyjacielem, powiernikiem. Związek pozbawiony takiego przekonania opiera się często głównie na pociągu fizycznym, a kłótnie stają się codziennością. Gdy nie jesteście przyjaciółmi, nie gracie do tej samej bramki. Przyjaźń w związku jest bardzo istotna, o ile nie najistotniejsza i powinna być jego podstawą.

#PRZYJAŹŃ Z RODZICAMI
Zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że jest dobra dla obu stron, zapewnia wzajemne zaufanie i szacunek. Przeciwnicy natomiast twierdzą, że rodzic ma budzić w dziecku respekt, dawać granice, przysłowiowo sprowadzać nastolatka na ziemię. Zdecydowanie należę do pierwszej grupy. Moi rodzice zbalansowali proporcję między byciem moimi przyjaciółmi a rodzicami. Takie rozwiązanie świetnie się sprawdziło. Przyjaźń z rodzicami, pewien rodzaj kumpelstwa powoduje, że dziecko częściej się otwiera, mówi o swoich problemach i nie traktuje rodzica jak wroga, który tylko zakazuje. Jak to jest w waszych rodzinach? Czy czujecie, że rodzice starają się być Waszymi najlepszymi przyjaciółmi.

#ISTOTA PRZYJAŹNI I JEJ WAGA W ŻYCIU
Co takiego daje nam przyjaźń? Chyba najbardziej zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa, bliskości drugiego człowieka, którego bardzo potrzebujemy, szczególnie w młodym wieku. To ważne, aby móc się komuś wygadać. Razem zawsze jest raźniej, a w przyjacielskiej grupie przygoda czeka na każdym kroku. Jak Wy zmieniacie się pod wpływem przyjaźni? Co dają Wam przyjaźnie w życiu? Czy zapewniają brak poczucia osamotnienia? Co z kłótniami? Przecież przyjaźń ma też swoje złe chwile, musi przetrwać niektóre próby, kłótnie. Przyjaźnie na zawsze? Czasem trwają zdecydowanie krócej!

Napiszcie o swoich przyjaźniach i ich różnych obliczach! Dzielmy się swoim doświadczeniem. A może w ogóle nie wierzycie w przyjaźń w dzisiejszych czasach? Czy ona jeszcze istnieje w czasach egoizmu? Czekamy na Wasze historie!
Temat przyjaźni gościć będzie na fejsbookowej stronie projektu przez najbliższy czas. Po więcej zapraszam właśnie tam! Dajcie lajka, aby nic nie przegapić. Wielkie dzięki za wszelką aktywność.