niedziela, 26 lutego 2017

SERIAL MŁODZIEŻOWY "SKAM"- PIOSENKI Z 1. SEZONU

"Skam" to najlepszy serial młodzieżowy. Jeśli jeszcze go nie oglądaliście, koniecznie musicie nadrobić zaległości. Co jest w nim takiego wyjątkowego? Przede wszystkim prawda.
 Mamy wielu nastoletnich bohaterów, a każdy z innym charakterem, innymi problemami. W 1. sezonie skupiono się na Evie- jej relacji z chłopakiem, a także samotności i próbie szukania siebie. 2. sezon to historia Noory i Williama- trudnej miłości. W 3. sezonie twórcy skupili się na Isaku, poruszano tu tematykę homoseksualizmu. Nikt nie spodziewał się, że norweska produkcja odniesie taki sukces. Właściwie ciężko jest odpowiedzieć na pytanie, co o tym zadecydowało. "Skam" trafia do nastolatków poprzez to, że pokazuje ich prawdziwe życie, odpowiada na wiele zadawanych przez młodych ludzi pytań. Nie ma tematów tabu. Aktorzy grają bardzo naturalnie. Kamera krąży powoli, serial nagrany jest w stylu podobnym do vlogowego- to znakomicie przenosi nas do świata bohaterów i czyni go prawdziwym. 
Nie można nie wspomnieć o rewelacyjnie dobranej muzyce!


Więcej o serialu:



W dzisiejszym poście wszystkie piosenki z 1. sezonu

ODCINEK 1








ODCINEK 2


Twórcy postawili na znane piosenki, ale znajdziemy także wiele kompletnie nieznanych utworów.







ODCINEK 3


ODCINEK 4






ODCINEK 5




ODCINEK 6



ODCINEK 7




ODCINEK 8





ODCINEK 9


ODCINEK 10






ODCINEK 11


 Które najbardziej Wam się podobają? Utwory z sezonu 2 już niedługo! :)





czwartek, 23 lutego 2017

MIUOSH- RAPER INNY NIŻ WSZYSCY, "TRAMWAJE I GWIAZDY" ZAPOWIEDZIĄ NOWEJ PŁYTY

Miuosh jest polskim raperem, producentem muzycznym. Bez wątpienia nie daje się zaszufladkować i nie jest zwykłym raperem- miesza gatunki, a jego teksty to coś więcej niż tylko niecenzuralne słowa. Moim nowym uzależnieniem jest jego nowa piosenka "Tramwaje i gwiazdy", w której gościnnie słyszymy Katarzynę Nosowską. Utwór ma bardzo emocjonalny tekst, do tego dochodzi świetny wokal, ciekawy bit i genialny teledysk. Czego chcieć więcej?

Piosenka jest zapowiedzią nowego albumu "POP" (choć tego gatunku z pewnością nie znajdziemy), który swoją premierę będzie miał 16 marca. Miuosh zaprosił do współpracy wielu artystów m.in. Organka, Piotra Roguckiego czy nawet Bajm. Myślę, że warto czekać!




Kilka genialnych utworów z poprzednich płyt:








Podoba się Wam?

piątek, 17 lutego 2017

KURS FOTOGRAFII- DLA KOGO? CZY WARTO? CO PO KURSIE?

Czy jest jakaś rzecz, którą zawsze chciałeś/aś zrobić, ale nie starczyło Ci odwagi, środków? Jestem pewna, że tak! Być może tą rzeczą, tak jak w moim przypadku, był i nadal jest kurs fotografii. Działaj! Czas ucieka, a inwestycja w siebie to najlepsze, co możesz zrobić!


Dlaczego zapisałam się na kurs fotografii?
Od zawsze jedną z moich pasji była fotografia. Doskonale pamiętam jak rozpłakałam się ze szczęścia, gdy dostałam lustrzankę cyfrową hehe ;). Nabierałam doświadczenia na weselach, rodzinnych wydarzeniach, plenerach. Zdawałam sobie jednak sprawę, że pracując na "automacie" nie wykorzystuję do końca wszystkich możliwości aparatu. Chciałam mieć nad nim kontrolę. Kurs pojawiał się w moim myślach od baaardzo dawna. Zawsze jednak brakowało mi odwagi. Myślałam, że nie dam rady. Nagle miałam taki moment, że wszystkie te obawy zniknęły i postanowiłam, że to jest ten czas, kiedy muszę zrobić coś dla siebie. Los sprawił, że jeszcze tego samego dnia przeczytałam informację o Podstawowym Kursie Fotografii w moim mieście. Przypadek? Wtedy już wiedziałam, że muszę się zapisać. :)

Przebieg kursu, organizacja:
Kurs składał się z 30 godzin (3 weekendy)
Weekend I: Sobota- podstawy obsługi aparatu. Od razu przestawiliśmy się na tryb manualny. Poruszaliśmy kwestie ISO, przysłony, czasu naświetlania itp. Najpierw zawsze prowadzący na spokojnie tłumaczył nam do czego są te parametry, jak się zmieniają, jak wpływają na zdjęcie; a potem pokazywał, gdzie znajdziemy je w aparacie i używaliśmy ich w praktyce. Po kolei i zrozumiale wszystko wytłumaczył. Jeśli uważacie, że nie poradzicie sobie z manualną obsługą aparatu, to jesteście w błędzie. Na początku wydaje się to dość skomplikowane i faktycznie nie należy do najłatwiejszych, ale da się to opanować. 
Niedziela- kontynuacja obsługi aparatu, ćwiczenia praktyczne, kompozycja
Weekend II: Sobota- światło naturalne, światło sztuczne 
Niedziela- praca z modelką. Moje ulubione zajęcia. Wspólnie kreowaliśmy sytuację np. naszym zadaniem było ukazanie jej jako kobiety gniewnej czy samotnej. Razem ustawialiśmy światło, scenerię, a potem każdy po kolei podchodził i wydawał jej jakieś polecenia, ustawiał według własnej koncepcji. Myślałam, że praca z modelką będzie stresująca, a naprawdę świetnie się bawiłam. Byłam zdziwiona moją pewnością siebie w pracy z nieznajomym człowiekiem. 
Weekend III: Sobota- plener. Zimno, mokro, ale było warto. Chodziliśmy kilka godzin po mieście, robiąc czasem prostsze, a czasem bardziej artystyczne zdjęcia. Tyle kilometrów...
Niedziela- obróbka zdjęć, archiwizacja
Koszt całego kursu: 400zł


Moja opinia:
Z pewnością wiele się nauczyłam. Takich umiejętności nie zdobyłabym siedząc w domu na kanapie. ;) Fotografia jeszcze bardziej mnie zafascynowała. Miałam szczęście, że trafiłam na bardzo sympatycznego prowadzącego. Nie wszystko było idealnie. Były nużące momenty, mało uczyliśmy się fotografii codziennej, korzystaliśmy z bardzo drogiego programu do obróbki. Jednak te minusy absolutnie nie odebrały mi wielkiej frajdy i satysfakcji. Chodziłam na kurs z wielkim uśmiechem. Zdobyłam wiedzę nie tylko z zakresu fotografii, ale także z dziedzin filmu, malarstwa, muzyki. Jestem zadowolona, że się odważyłam!

Dla kogo kurs fotografii?
Dla każdego- niezależnie od wieku, płci, zainteresowań! Nawet jeśli wcześniej nie miałeś/aś styczności z fotografią taki kurs jest ciekawym sposobem spędzania czasu. Nie masz nic do stracenia! A jeśli masz lustrzankę, to kurs jest konieczny- inaczej zakup drogiego aparatu jest bez sensu, bo i tak nie wykorzystujesz jego funkcji. Z pewnością zajęcia spodobają się osobom, które pasjonują się sztuką i mają artystyczną duszę.


Dlaczego warto?
- ruszysz się z domu i wyjdziesz do ludzi,
- nauczysz się nowych rzeczy, 
- manualna obsługa aparatu pomoże Ci go kontrolować i uzyskiwać oczekiwany efekt na zdjęciu,
- zdobędziesz nowe umiejętności i wiedzę, której nikt Ci nie zabierze,
- poznasz ciekawych ludzi, 
- rozwiniesz się, 
- satysfakcja ze zrobienia czegoś dla siebie gwarantowana, 
- być może odkryjesz w sobie pasję do fotografii, 
- twoje zdjęcia będą o wiele lepsze, 
- otworzysz się na innych i wzmocnisz pewność siebie,
- pochwalisz się znajomym ;) hehehe

Co po kursie?
Przede wszystkim praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. Ważne jest, aby zdobyte na kursie umiejętności dalej rozwijać. Inaczej spieprzymy sprawę. Zdjęcia można robić wszystkiemu ( przedmiotom w pokoju, bliskim) i starać się nadawać im treść, tak aby one wzniosły się na wyższy poziom. Na zajęciach nie nauczycie się wszystkiego, bo fotografii do końca nie da się nauczyć- składa się na nią zbyt wiele czynników. Książki o fotografii, kursy na DVD- pomogą Wam uporządkować i poszerzyć wiedzę. Na internecie jest sporo poradników, tutoriali, stron dla fotografów. 
Polecam:
Fotoblogię (recenzje sprzętu, poradniki np. jak ukazywać ruch, ciekawostki ze świata fotografii)- http://fotoblogia.pl/
Fotopolis (tematyka jak wyżej)- http://www.fotopolis.pl/
LensCulture ( gigantyczna ilość pięknych zdjęć uszeregowanych kategoriami, źródło inspiracji)- https://www.lensculture.com/
Fotoblogia ma także kanał na YT, na kóry warto zaglądać
Jest Rudo to początkujący kanał, ale ciekawie się zapowiada:

Nie oczekujcie, że po kilku tygodniach staniecie się profesjonalnymi fotografami. Ręczne ustawianie parametrów wcale nie należy do najłatwiejszych... wymaga wielu godzin praktyki.

Wszystkie zdjęcia w poście zostały zrobione przeze mnie podczas kursowego pleneru.
Mam nadzieję, że ten post przekonał Cię, że warto zainwestować w siebie i zapisać się na kurs. Zajęcia z fotografii będę bardzo miło wspominać, dały mi porządnego kopa.
Rutyna w życiu? Wyjdź jej naprzeciw! Natłok obowiązków? Może warto na chwilę się od nich oderwać i zająć czymś przyjemnym!
Pieniądze i czas zainwestowane w rozwój osobisty nigdy nie są stracone!



Jeśli masz jakieś pytania dotyczące kursu, pytaj w komentarzu- na pewno odpowiem. Uczęszczałeś/aś na takie zajęcia- podziel się swoją opinią.





wtorek, 7 lutego 2017

KULTURALNY LUTY- DARIA ZAWIALOW, "RIVERDALE", DESIGN, "BYŁ SOBIE PIES", HARUKI MURAKAMI I INNE INSPIRACJE

Jak minął Wam styczeń? Pewnie zbyt szybko... Mamy już luty i jeśli jesteście jeszcze uczniami, to pewnie macie ferie. Moje trwają w najlepsze. Wypoczywam :)
Co robić, jeśli będzie doskwierała nuda? Co warto obejrzeć? Podpowiadam!


SERIALE

Ostatnio znowu oglądam kolejny już sezon "Pogody na miłość". Wielokrotnie Wam o niej wspominałam, więc tym razem bez zbędnego opisywania, tylko przypominam.

Pojawił się bardzo intrygujący serial "Riverdale". Co prawda oglądałam dopiero dwa odcinki, ale mogę go z czystym sumieniem polecić. Gatunkowo jest to coś typu high school drama, ale nie do końca. Bohaterowie to uczniowie liceum, mają więc typowe dla tego wieku problemy miłosne. Nie zabrakło typowych dla gatunku cheerleaderek, drużyn sportowych. Co więc odróżnia "Riverdale"? Jeden z uczniów zostaje zamordowany, a jego śmierć owiana jest wielką tajemnicą. Mordercą mógł być każdy. Nawet nasz ulubiony bohater! Intrygujące i wciągające..

Kolejna propozycja skierowana jest do tych, którzy tak jak ja uwielbiają sztukę. Netflix wyprodukował "Abstrakt: Sztuka designu" -serial dokumentalny, który będzie przedstawiał sylwetki różnych projektantów. Dla mnie pozycja obowiązkowa!

Startuje nowa, wiosenna ramówka w polskiej telewizji. Najbardziej ciekawi mnie kryminalny serial TVN-u "Belle Epoque". To wysokobudżetowa produkcja i mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo bez wątpienia jest powiewem świeżości w telewizji.

FILMY

W tym miesiącu do kina warto wybrać się na "Był sobie pies"- opowieść o niesamowitej przyjaźni psa i chłopca, których nie jest w stanie rozdzielić nawet śmierć. Jestem pewna, że uronicie na nim niejedną łzę. 

"Jackie"- film o Pierwszej Damie. W tytułowej roli utalentowana Natalie Portman.

KSIĄŻKI
Luty to miesiąc miłości, więc proponuję przeczytać jakiś romans np. klasykę Jane Austin. O uczuciach pięknie pisze także japoński autor- Haruki Murakami. Najczęściej podejmuję się tematyki miłosnej, ale nie tylko tej słodkiej, także miłości brudnej czy pożądaniu. Potrafi pisać bardzo lekko, ale do bólu prawdziwie i emocjonalnie. Ma w sobie magię i warto ją odkryć. Czytałam "Mężczyzn bez kobiet" i "Na południe od granicy, na zachód od słońca"- obie przypadły mi do gustu.

MUZYKA

Tabu i Bednarek wniosą dużo słońca w zimowe dni ;)

Daria Zawiałow jest bardzo oryginalną artystką z dużym talentem i potencjałem. 

Trochę romantyzmu na walentynki...




LIFESTYLE

Przepis na 14 lutego- pizza w kształcie serca. Znany Damian Kordas pokaże Wam jak zrobić ją w prosty sposób. Przez żołądek do serca!
W ferie koniecznie musicie wybrać się na lodowisko- świetna zabawa i utrata kalorii :)

CYTAT MIESIĄCA
"Trwaj tylko w słońcu, bo nic pięknego nie rośnie w ciemności."
Friedrich von Schiller
Miłego miesiąca!

niedziela, 5 lutego 2017

PAMIĘĆ O BOHATERSKICH CZYNACH- KSIĄŻKA "WIRA Z POWSTANIA"

Na ile znamy historię Polski? Czy pamiętamy o ludziach, którzy oddali życie za naszą wolność?
Z bólem serca przyznaję, że znajomość historii nie jest moją mocną stroną. Uważam, że poniekąd jest to wina nauczania tego przedmiotu w szkole. Z reguły lekcje historii mają formę wykładu, suchych faktów, z których ciężko jest cokolwiek zapamiętać. Młodzi ludzie nie znają historii Polski.
Chciałam poszerzyć moją wiedzę i polowałam dłuższy czas na książkę np. o II wojnie światowej czy powstaniu warszawskim. Zaciekawiona wypożyczyłam z biblioteki "Wirę z powstania" i pozostanie ona w mojej pamięci, bo wiele mnie nauczyła.

"Wira z Powstania" to nie do końca książka historyczna o powstaniu warszawskim (tak myślałam, gdy ją zaczynałam), ale bardziej życiorys i biografia Danuty Szlachetko. Wspomnienia kobiety zostały spisane przez jej syna George'a Szlachetko. 

Gdy wybuchło powstanie, bohaterka miała 15 lat. Była młodą dziewczyną z wieloma marzeniami. Jej życie zostało zakłócone, ale nie miała zamiaru biernie się temu przyglądać. Pełna odwagi zaangażowała się w akcje przeciwko okupantowi. Wstąpiła do Szarych Szeregów i przyjęła pseudonim Wira. Rozlepiała plakaty, malowała Znak Polski Walczącej, pomagała rannym... Bała się i ten strach czuć na kartach książki. Widzimy więc powstanie oczami 15-latki, która w tamtym czasie niewiele wiedziała o polityce. Wielokrotnie czytając, byłam przerażona i nie potrafiłam sobie niektórych rzeczy wyobrazić. Doskonale zdaję sobie sprawę, że książka nigdy nie odda ogromu i tragizmu tamtych 63 dni. Wira opowiada bardzo osobiście i dzieli się z czytelnikiem nawet swoimi osobistymi tragediami np. utratą bliskich. Powstanie upada, ale książka się nie kończy. Bohaterka trafia do obozu jenieckiego w Niemczech, później do Włoch. Te rozdziały nie były może już tak wciągające, ale na pewno pełne emocji. I wreszcie Wira poznaje Janusza Szlachetko (dużo starszego od siebie, ale nie przeszkodziło to ich miłości) i trafia do Anglii. Opisuje trudne życie na emigracji, samotność, ale także wiele szczęśliwych wydarzeń jak np. urodzenie dwóch synów, dumę z wnucząt. Nie mogłam wyjść z podziwu dla całego jej życiorysu!


"Wira z powstania" to wzruszająca, pełna emocji historia
trudnego życia Danuty Szlachetko, która stała się dla mnie wzorem i przypomniała mi o tym, że muszę pamiętać o ludziach, którym zawdzięczam nie tylko wolność ale i całe życie. Cieszę się, że jej syn postanowił spisać opowieści słyszane od dzieciństwa i bardzo dobrze, że uczynił to w pierwszej osobie- dzięki temu możemy zżyć się z bohaterką i odczuwać jej emocje. Książkę dopełniają zdjęcia. Nie jest to łatwa pozycja. Z reguły czytam na przerwach w szkole, w autobusie, ale w tym przypadku nie było to możliwe. Czułam, że są to zbyt ważne fakty, wspomnienia i muszę oddać im hołd. Książka nie była dla mnie tylko lekcją historii, ale także lekcją człowieczeństwa. 

Danuta Szlachetko jest jedną z niewielu żyjących uczestniczek powstania, tym bardziej jej wspomnienia w "Wirze z Powstania" powinny stać się lekturą obowiązkową, mimo iż być może nie jest to pozycja wybitna. Nadrabia jednak prawdziwością emocji!

Wira jest naszą bohaterką i mamy obowiązek pamiętać o ludziach takich jak ona!

środa, 1 lutego 2017

PREMIERA! BUSLAV "TYSIĄC"

Jeśli lubicie ambitną muzykę to "Tysiąc" Buslava jest dla Was. Artysta jest bardzo oryginalny, pisze mądre teksty. "Tysiąc" to w mojej interpretacji opowieść o samotności, próbie odnalezienia drugiej połówki i tym ile jesteśmy  w stanie dla niej poświęcić. 

"Tysiąc dni już walczę z twoim złem
Twoje strachy trawią stopy me
Nie wiem jak, czy obronie nas
Tysiąc kilometrów w twoją stronę mam
Oczy chłodno patrzą, jestem sam
Nie wiem czy dobiegnę do twych bram"


Teledysk wyreżyserował znany aktor Dawid Ogrodnik m.in znany z "Jesteś Bogiem", "Ostatniej rodziny". Był to jego debiut i świetnie sobie poradził. Klip oddaje klimat utworu, a Buslav odnalazł się w roli aktora. 

W ramach owocnej współpracy artyści stworzyli także projekt #granicajestdalejnizmyslisz, który składał się z filmików, krótkich wywiadów ze znanymi osobistościami na życiowe tematy m.in. ludzkich granic, strachu, spełnianiu marzeń.

Jak wrażenia?