sobota, 20 kwietnia 2019

DRUGI SEZON "CHILLING ADVENTURES OF SABRINA" LEPSZY NIŻ PIERWSZY?

Muszę przyznać, że gdy Netflix wypuścił swoją wersję kultowej Sabriny, podchodziłam do tego dość sceptycznie. Początek pierwszego sezonu zrobił na mnie ogromne wrażenie i szybko się wkręciłam, podobnie jak moi znajomi. Zapał gwałtownie ostygł i nie kryłam rozczarowania. Z tego powodu na kontynuację nie czekałam i zaczęłam oglądać głównie z ciekawości. Wielce się zdziwiłam! 2. sezon Sabriny zaskakuje i naprawdę daje radę. 


Sabrina Spellman tym razem jest jeszcze bardziej mroczna. Coraz bardziej odkrywa swoje moce i nie zawsze wykorzystuje je w dobrych celach. Niektóre sceny spokojnie można zaliczyć do horroru. 2. sezon bardziej skupia się na magicznym świecie. Bohaterka spędza już mało czasu w zwyczajnej szkole i w towarzystwie śmiertelników. Wydarzenia w kontynuacji oscylują wokół Mrocznego Pana. Ma on wobec bohaterki niecne plany. Zbliża się Apokalipsa. Sabrina i wszyscy bohaterowie będą musieli się zjednoczyć. Co wybierze bohaterka? Czy pójdzie za głosem zła? Na jaw wyjdą skrywane dotąd tajemnice.

Najmocniejszą stroną serialu są aktorzy. W 2. sezonie największą uwagę zwróciłam na postać Nicka ( w tej roli Gavin Leatherwood). Uważam, że w dużej mierze to on "robi" ten sezon. Gdyby twórcy pozostawili związek Sabriny z Harvey'em dużo by stracili. Nick wnosi powiew świeżości, intryguje i tworzy aurę tajemniczości. Między bohaterami czuć chemię, stali się jedną z moich ulubionych serialowych par. Nie mogę powiedzieć tego natomiast o nowym związku byłego chłopaka Sabriny. Tego wątku jakoś kompletnie nie kupuję.
Pierwsze odcinki są dość nudnawe, ale warto przez nie przebrnąć, ponieważ wprowadzają w akcje, która z czasem znacznie nabiera tempa. Obserwujemy przemianę Sabriny, która dojrzewa i staje się pewną siebie, silną kobietą. W serialu odczuwa się feministyczne nastroje. Poruszone zostały także ważne, trudne tematy, których kompletnie się nie spodziewałam. Należy do nich wątek przyjaciółki Sabriny, która wewnętrznie czuje się mężczyzną. Dość odważny krok ze strony reżyserów. Szokujących scen nie brakuje. "Chilling Adventures..." urzeka przede wszystkim swoim klimatem. Scenografia, stroje, muzyka z lat 60., magiczne święta i obrzędy- to wszystko sprawia, że wykreowany świat porywa widza, uzależnia. Po finale czuć jednak pewien niedosyt, twórcy zostawiają furtkę do następnych sezonów, które zostały już potwierdzone. Nie mogę się doczekać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz