piątek, 20 stycznia 2017

"PROJEKTANTKA" Z KATE WINSLET- GRA AKTORÓW, JAKIEJ DAWNO NIE WIDZIAŁAM

Kate Winslet kojarzymy przede wszystkim z "Titanica". Ostatnio zaimponowała mi główną rolą w filmie "Projektantka". Nie dajcie zmylić się tytułowi i nie zniechęcajcie się.

Po latach projektowania ubrań w najlepszych salonach mody Tilly wraca do rodzinnego miasteczka. Poznajemy jej trudną przeszłość. Jako dziecko została oskarżona o przyczynienie się do śmierci chłopca. Mieszkańcy uznali ją za winna i przeklętą. Musiała uciec. Prawda pozostaje dla widza tajemnicą do samego końca. Większość ludzi nie cieszy się z jej powrotu i traktuje z dystansem. Krawieckie umiejętności sprawiają jednak, że zdobywa sympatię wielu kobiet. Tilly potrafi uszyć każdej kobiecie sukienkę specjalnie dla niej, dopasowaną do figury, w której będzie wyglądać jak boginia. Ubiorem odmienia życie dziewcząt. Faktycznie sukienki wykorzystane w filmie są rewelacyjne, szykowne- nie jedna kobieta o takich marzy. Jednak zemsta kusi naszą bohaterkę. Jak zakończy się jej historia? 

U boku Winslet stanął m.in. Liam Hemsworth, co bardzo mnie zaskoczyło. Na początku zupełnie go nie poznałam. Wciela się w Teddy'ego, który jest zakochany w głównej bohaterce i nie wierzy w jej klątwę. Wybór aktora z jednej strony trochę nietrafiony, bo Liam teoretycznie jest za młody, ale na ekranie był bardzo dojrzały i różnica wieku między nim a Winslet nie była tak zauważalna.


Fabuła być może nie porywa, ale momentami trzyma w napięciu i zaskakuje, bez wątpienia jest intrygująca. Ten film tworzą jednak inne czynniki. Przede wszystkim znakomita gra aktorów (nawet tych pobocznych), jakiej dawno nie widziałam. Winslet stworzyła ciekawą postać, bardzo plastyczną. Aktorski talent pokazała także Judy Davis, grająca matkę Tilly. Dodatkowo świetne kostiumy i charakteryzacje. Twórcom udało się oddać klimat prowincji i tego, jak żyje się w małych społecznościach. Przenieśliśmy się zupełnie do innych czasów. Stworzono genialny obrazek, który z przyjemnością się ogląda. Wszystko jest dopracowane i przemyślane. Film potrafi i wzruszyć, i rozbawić. Historia jest dość smutna, skłania do refleksji na temat m.in. mentalności ludzi. 

Jedyne zastrzeżenie- odrobinę za długi..., ale obiecuję, że nie będzie to czas stracony. Klasa sama w sobie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz