poniedziałek, 27 kwietnia 2020

NICZYM OBSERWOWANIE GRY AKCJI- RECENZJA NOWOŚCI NETFLIXA "TYLER RAKE: OCALENIE"

"Tyler Rake: Ocalenie" to pierwszy tak dobry film akcji od Netflixa. Oglądanie go było dla mnie jak obserwowanie przebiegu rewelacyjnej gry. 
Główny bohater jest najemnikiem. Potrzebuje pieniędzy i podejmuje się niebezpiecznej misji. Za wszelką cenę usiłuje odbić i uratować syna sławnego biznesmena. Sprawy jednak znacznie się komplikują.


Widać, że platformie bardzo zależało, aby produkcja okazała się sukcesem. Wysoki budżet wykorzystano na efekty specjalne, które nie wyglądają na tandetne. Podziwiać można także sceny walki. Główny wątek fabularny jest bardzo ciekawy. Nie brak elementów zaskoczenia. Chris Hemsworth idealnie sprawdził się w roli Tylera, czego można było się spodziewać. Nie wyobrażam sobie tu innego aktora. Chris jest bardzo autentyczny, nie tylko ze względu na fizyczność. Doskonale ukazuje zagubienie, samotność. Szczere emocje widać także w rodzącej się więzi między nim a ratowanym chłopcem. Dla widza to nie tylko wojownik. Moją uwagę przykuwała także Golsshifteh Farahani w roli agentki Nik. Produkcja ma słabsze momenty, ale są one mniejszością.
Podziwiałam krajobrazy i odzwierciedlenie klimatu Bangladeszu- kolorystyki, wszechobecnego kontrastu między skrajnym ubóstwem a bogactwem. Miasto i jego mieszkańcy mają tutaj do odegrania własną, ważną rolę. Zaskakujący, mocny finał zostawia widza z wieloma pytaniami.

"Tyler Rake: Ocalenie" to film z pazurem, bardzo dobry w swoim gatunku. Trzyma w napięciu i spełnia większość oczekiwań. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz