sobota, 25 stycznia 2020

DRUGI SEZON "SEX EDUCATION" JESZCZE LEPSZY NIŻ PIERWSZY?- RECENZJA

Dużo mówi się w ostatnim czasie o edukacji seksualnej i zmianach, które są potrzebne w tym aspekcie. Jest to idealne tło dla serialu "Sex Education", który zszokował pierwszym sezonem, bo mówi wprost o rzeczach, które są tematami tabu. Jego pojawienie się otworzyło niektórym oczy, ale przede wszystkim w pewien sposób wyedukowało. Polubiłam produkcję od samego początku i z niecierpliwością czekałam na kontynuację. Twórcy pozytywnie mnie zaskoczyli, ponieważ kontynuacja w mojej opinii jest jeszcze lepsza niż 1. sezon. 



Dojrzalej...
Widać, że twórcy wyciągnęli wiele wniosków z 1. sezonu i wiedzieli, na co mogą sobie pozwolić, gdzie jest bezpieczna granica. 2. sezon jest o wiele dojrzalszy, skupia się bardziej na emocjach, ważnych i trudnych tematach. Sex nie jest tutaj głównym i jedynym aspektem, tylko łącznikiem i źródłem dalszego rozwoju wątków. Cieszy mnie to, że nie skupiono się wyłącznie na tym, a rozwinięto kwestię rodzinnych relacji, samotności, odnalezienia siebie, przyjemności w bliskości i po prostu kochania drugiego człowieka. Owszem, fizyczność nadal jest ważna, ale w pewnym momencie zaczyna wygrywać z nią jednak psychologia i ludzkie uczucia, emocje.

Edukacja
Jedną z głównych zalet serialu jest wartość edukacyjna, jaką niewątpliwie posiada i to jest super. Świetnie, że taka produkcja się pojawiła, bo pokazuje młodym ( i nie tylko!) ludziom wiele rzeczy, które na codzień ich trapią, a boją się o nie zapytać i czują się osamotnieni, wręcz dziwni ze swoim problemem.

Już nie tylko Otis!
Wielowątkowość, z którą dali radę

Prowadzenie wielu wątków na raz i mnóstwa bohaterów jest tym, co bardzo często gubi seriale. Absolutnie nie dotyczy to "Sex Education". Tutaj każdy bohater jest bardzo przemyślany, barwny i opowiada swoją historię. Tych wątków jest bardzo dużo, ale nie sposób powiedzieć o którymkolwiek, że nie jest interesujący. Wszystko trzyma w napięciu i łączy się w całość. 2. sezon nie skupia się tylko i wyłącznie na Otisie, co daje znakomite rezultaty. Przybliżeni zostali nam dalsi bohaterowie, mogliśmy lepiej ich poznać i się z nimi utożsamić.

Klimat
Uwielbiam klimat tego serialu- stylizacje bohaterów, koloryt, scenografie, fryzury. Ciężko określić w jakich czasach rozgrywa się akcja. Twórcy bawią się tym, ale całość pozostaje spójna. Jestem fanką tego zabiegu.

Muzyka
Nie sposób nie wspomnieć o niej w przypadku 2. sezonu, ponieważ ścieżka dźwiękowa jest rewelacyjna, a utwory znakomicie dopasowane do poszczególnych scen. Jestem pewna, że każdy widz zwróci na to uwagę. 

Era kobiet
Tym razem postawiono na kobiety i to nasze bohaterki wypływają na pierwszy plan, bowiem nowy sezon skupia się na ich pragnieniach i potrzebach, ale także wplata wątki damskiej solidarności i przyjaźni. Duch girl power jest obecny w każdym odcinku. Aktorko to także panie wypadają lepiej, a wśrod nich lśni Gillian Anderson, wcielająca się w matkę Otisa.

Finał
"Sex education" niesamowicie wkręca widza, toteż pochłonęłam 7 odcinków i wiele oczekiwałam po 8-finałowym. Nie mogę ukryć delikatnego rozczarowania. Ostatni odcinek znacznie odbiega poziomem od pozostałych, co działa na niekorzyść serialu. Rozumiem jednak, że pozostawiono sobie w ten sposób furtkę na kontynuacje, dlatego z niecierpliwością czekam na oficjalne potwierdzenie 3. sezonu.

Kontynuacje popularnych seriali zawsze niosą niebezpieczeństwo klęski. W przypadku "Sex Education" 2. sezon to inteligentnie przeprowadzony rozwój produkcji i wzniesienie jej na wyższy level. Wciąż jest się z czego pośmiać, ale także nie brakuje chwil refleksji. Ogromna liczba zalet sprawia, że jest to jedna z najlepszych młodzieżówek. Kontynuacja z pewnością okaże się sukcesem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz