sobota, 4 stycznia 2020

KSIĄŻKA IDEALNA NA ZIMOWE WIECZORY- RECENZJA "POCAŁUNKÓW W NOWYM JORKU" CATHERINE RYDER

Jedyne, co lubię jesienią i zimą to możliwość spędzania długich wieczorów z dobrym filmem lub książką. Co roku na Święta staram się znaleźć lekturę, która idealnie wprowadzi mnie w ich klimat. Od takiej pozycji oczekuję lekkości, a przy tym niebanalności. Przyznam szczerze, że do kupienia "Pocałunków w Nowym Jorku" skusiła mnie bardziej przepiękna okładka niż opis wydawcy (jestem okładkową sroką i tyle w temacie). Nie spodziewałam się za wiele i jakże ta książka mnie zaskoczyła!


Fabuła jest oczywiście dość prosta. Główna bohaterka to Charlotte- młodziutka dziewczyna, która przyjechała do Nowego Jorku spełniać marzenia, a tymczasem miasto przyniosło jej pasmo rozczarowań i złamane serce. Pragnie uciec z tego miasta jak najszybciej, ale wigilijny lot zostaje odwołany. Przeznaczenie sprawia, że na lotnisku wpada na Anthony'ego, którego właśnie rzuciła dziewczyna. Bohaterka znajduje pozostawiony przez kogoś poradnik, jak przetrwać rozstanie. Razem z Anthony'm postanawiają postępować według jego kroków i udają się w świąteczną przygodę po magicznym mieście w czasie której nie tylko uleczą złamane serce, ale także odnajdą siebie.



Wiem, opis ten brzmi bardzo banalnie i infantylnie, ale wierzcie mi, warto dać książce szansę. "Pocałunki..." mają przede wszystkim bardzo przemyślanych i dobrze wykreowanych bohaterów. Są dojrzali jak na swój wiek i przeżywają wiele trudnych chwil i
traum, dlatego myślę, że nawet dorośli mogą się z nimi utożsamić. Świąteczno- zimowy nastrój jest świetnym tłem, ale nie
zdominował powieści. Święta przejawiają się w niej bardziej jako czas spędzony z bliskimi, a nie wspominanie o choince w każdym zdaniu. Mimo to, jest to jedna z najbardziej klimatycznych książek, jakie czytałam. Za to wielki plus! Spodobał mi się także język autorki- prosty, pozbawiony wulgaryzmów i nie niedbały jak to często w przypadku młodzieżówek bywa. Historia płynie, akcja rozwija się w idealnym tempie. Czytelnik zżywa się z postaciami i odkrywa Nowy Jork wraz z nimi. Autorka tworzy romantyczny nastrój, ale nie jest on przesłodzony. Uczucie między bohaterami pojawia się bardzo powoli w wyniku wielu głębokich, szczerych rozmów, co powoduje, że w tę miłość można uwierzyć. Co jakiś czas trafiają się humorystyczne momenty, ale nie brakuje także wielu chwil wzruszeń. To opowieść o rozstaniach, tęsknocie, odnajdywaniu siebie, przeznaczeniu i ryzyku, które czasem trzeba podjąć na drodze do szczęścia. 

"Pocałunki w Nowym Jorku" są idealną pozycją na zimowy wieczór. To lekka, przyjemna, a przy tym nieinfantylna lektura, która otula niczym ciepły koc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz