czwartek, 30 stycznia 2020

O MIŁOŚCI PRAWDZIWIE I Z HUMOREM- RECENZJA SERIALU "LOVESICK"

Kiedy na studiach mam zaliczenie dosłownie z każdego przedmiotu i mnóstwo innych, dodatkowych obowiązków późnym wieczorem potrzebuje serialu lekkiego, najlepiej z dużą dawką humoru. Tym razem świetnie sprawdził się "Lovesick" od Netflixa, zapewniając przyjemny relaks.


"Lovesick" to historia trójki przyjaciół. Luke to typowy podrywacz, który tak naprawdę poszukuje prawdziwej miłości, a dla bliskich jest w stanie zrobić wszystko. Dylan lekko nieogarnięty, z dużym urokiem osobistym wciąż nie odnalazł prawdziwego siebie. Spoiwem między tą dwójką jest Evie- piękna, zdolna, twardo stąpająca po ziemi. W momencie rozpoczęcia akcji Dylan dowiaduje się o tym, że choruje na chlamydię, o czym musi powiadomić swoje dotychczasowe partnerki seksualne. A tych trochę było, bo starczyło na 3 sezony. Każda dziewczyna to osobny odcinek, perypetie jednak łączą się w całość, opowiadając spójną historię. Sprawy komplikuje fakt, iż Evie i Dylan od dłuższego czasu są w sobie zakochani, do czego nie potrafią się jednak przyznać. Droga do szczęścia okaże się wyboista, pełna wzlotów i upadków, zabawnych sytuacji, ale i wzruszeń. 


W pewnych aspektach serial można porównać do kultowych "Przyjaciół". Moje serce skradli przemyślani bohaterowie, których nie sposób nie lubić. Widz kibicuje im od samego początku. Na pochwałę zasługuje gra aktorska. Głównym atutem jest niewątpliwie klimat produkcji. To życiowa historia, o poszukiwaniu miłości, ale przede wszystkim siebie, przedstawiająca skomplikowanie międzyludzkich relacji. Potrafi chwytać za serce i bawi do łez. Co ważne, nie jest głupkowata, a wręcz przeciwnie każdy wyciągnie z niej wnioski dopasowane do swojego życia. Urzekła mnie także znakomicie dobrana muzyka. Serial utrzymuje dobry poziom z każdym sezonem. 

Gwarantuję, że polubicie się z "Lovesick", który trafia na listę moich ulubionych seriali. Oglądało mi się go z wielką przyjemnością. Lekki, ale nie banalny, z humorem, prawdziwy- czego chcieć więcej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz