środa, 2 listopada 2016

WŁASNY PUNKT WIDZENIA: CO POWINNO ZMIENIĆ SIĘ W POLSKIEJ SZKOLE? (Z PERSPEKTYWY UCZENNICY)

Idealna szkoła? Czy to w ogóle możliwe? W tym poście przedstawię Wam moją opinię o dzisiejszej polskiej szkole, obecnym systemie edukacji. Zaznaczam przy tym, że kierować będę się głównie własnym doświadczeniem. W tym poście wymieniam głównie błędy, nie oznacza to jednak, że nie ma żadnych pozytywów. 

CO POWINNO SIĘ ZMIENIĆ W POLSKIEJ SZKOLE? ( Z PERSPEKTYWY UCZENNICY)
CO MNIE W NIEJ DENERWUJE?

1. ZBYT DUŻA LICZBA GODZIN

Spędzam 34 godziny w szkole tygodniowo. Uczeń klas I-III szkoły podstawowej, jeszcze dziecko, które marzy głównie o zabawie, 23 godziny przebywa w szkolnej ławce. Często kończy lekcje o 16. Zimą o tej porze jest już ciemno. W liceum mam średnio 7 lekcji dziennie, więc jestem w domu dopiero ok.15. Nim się obejrzę dzień już się kończy. Zadajmy sobie pytanie, czy nasz mózg jest w ogóle wstanie przez tyle godzin w szkole być na pełnych obrotach i nie zasypiać na ostatnich lekcjach? Niektórych przedmiotów mamy zwyczajnie za dużo. Wystarczyłoby tylko zredukować ich godzinową liczbę (jedna historia w tygodniu mniej nikomu by nie zaszkodziła). Program musiałby być wtedy bardziej treściwy, konkretny. W tym momencie uczymy się zbyt wielu szczegółów, niepotrzebnych informacji (o czym będę jeszcze dalej pisać).

2. PROGRAM JEST PRZEŁADOWANY SZCZEGÓŁOWYMI INFORMACJAMI, KTÓRYCH PO ZALICZENIU NIE SPOSÓB I TAK PAMIĘTAĆ.

Znacie zasadę trzech Z: Zakuj, Zdaj, Zapomnij. W polskiej szkole inaczej się nie da. Wystarczyłoby spojrzeć na program nauczania historii. W jednym temacie jest tylee dat, tyylee dziwnych nazwisk, że czytanie tego jest już problemowe, a co dopiero zapamiętanie. Dodatkowo nie skupiamy się na poznaniu historii Polski, wiele jest tematów o starożytności, historii innych krajów (pewnie ich obywatele nie wiedzą tego, co my mamy wiedzieć). Po co to wszystko? Przecież i tak nikt nie będzie tego pamiętał!

3.NIE UCZYMY SIĘ PRZYDATNYCH W ŻYCIU RZECZY NP. GOTOWANIA

Chciałabym, aby w szkole uczyli mnie rzeczy, które są niezbędne w codziennym życiu, a wcale nie tak oczywiste dla młodego człowieka. Z chęcią uczestniczyłabym w lekcjach gotowania. To umiejętność, którą według mnie ciężko jest szybko opanować. W nastoletnim wieku większość nie myśli o tym, aby podpatrzeć gotującą mamę, dlatego na studiach żywią się gotowymi daniami i plują w brodę, że nigdy nie interesowali się kuchnią. Pranie, prasowanie, prowadzenie domu, rachunki, podatki- to wcale nie są łatwe rzeczy. Skoro uczymy się nic nie przydatnych wzorów na fizyce to dlaczego nie uczymy się tego, co nas otacza, z czym musimy się zmierzyć na co dzień. Gwarantuję Wam, że prawdopodobieństwo użycia wzoru skróconego mnożenia po skończeniu edukacji jest bardzo małe, a gotować, prać będziecie musieli codziennie. Wystarczyłoby tylko i wyłącznie wprowadzić jeden przedmiot, który skupiałby wszystkie czynności związane z prowadzeniem domu.

4. SZKOŁA CZĘSTO TRAKTUJE UCZNIA JAK ROBOTA A NIE CZŁOWIEKA.

Chodzi mi tu głównie o stosunek do ucznia, o jego traktowanie, które jest często pozbawione jakiejkolwiek empatii. Nie generalizuję tutaj, że każdy nauczyciel, czy nawet inny pracownik szkoły nie jest chętny do pomocy uczniowi i  nie traktuje go po prostu jak równego sobie człowieka. Spotkałam naprawdę wiele takich świetnych osób, na których zajęcia chodzi się naprawdę o wiele przyjemniej. Uważam, że uczniowie powinni szanować nauczycieli, ale musi to działać w dwie strony.

5. SŁABY UCZEŃ

Gdy osiągasz sukcesy w konkursach i masz dobre oceny, jesteś szkole potrzebny, ma ona z Ciebie zysk. Słabego ucznia często się po prostu ignoruje, bądź jedynie grozi mu kolejnymi jedynkami. W niektórych szkołach uczniom z problemami nie stara się w jakikolwiek sposób pomóc, sprawdzić, jaka jest przyczyna ich trudności w nauce.


6. OCENY NIE ODZWIERCIEDLAJĄ WIEDZY

Strasznie denerwuje mnie sytuacja, w której dostaje kiepską ocenę, bo trafiłam na trudniejszy rząd, podczas gdy z innej wersji testu zrobiłabym wszystkie zadania. Następny problem- duża rozpiętość punktowego progu. Uczeń, który dostał 0 punktów dostaje jedynkę, podobnie ten, który miał tych punktów np. 7 (czyli już coś wiedział). Jest to krzywdzące szczególnie w mojej szkole, w której nie dostawia się do ocen plusów ani minusów.  Pozostaje jeszcze kwestia ściągania- 5 dzięki ściądze jest przecież z punktu widzenia nieświadomego nauczyciela równa 5 zdobytej dzięki długiej nauce. Niesprawiedliwe. Wyobraźcie sobie taka sytuację: uczycie się kilka godzin, a nauczyciel na sprawdzianie pyta Was o rzeczy, których nie było na lekcji. Gwarantuję, że bylibyście nieźle wkurzeni.

7. MUSISZ ZDECYDOWAĆ O DALSZEJ DRODZE, GDY JESZCZE NIC NIE WIESZ O SAMYM SOBIE, ŻYCIU

Uczeń trzeciej klasy gimnazjum ma 15 lat i w tym wieku musi zdecydować o tym, co chce robić w życiu. Teoretycznie może jeszcze potem zmienić swoją decyzję, ale uwierzcie mi, że gdy już wybierze się np. klasę o profilu matematyczno-fizycznym, to ciężko jest potem zdawać maturę np. z biologii (bez korepetycji jest to wręcz niewykonalne). Czy w takim wieku możemy mówić o świadomej decyzji? Zmieniamy się przecież całe życie i to, co lubiliśmy robić jako nastolatkowie często nie ma pokrycia w dorosłym życiu. Dodatkowo taki uczeń odczuwa wtedy bardzo dużą presję, bo wie, że od wybranej klasy będzie zależeć jego kariera zawodowa.
Nie chcę przez to powiedzieć, że profilowane klasy są złe. Dla tych, którzy mają określone ulubione przedmioty i wytyczony kierunek to  bardzo dobra opcja, bo uczą się głównie ulubionych przedmiotów ( to też nie jest tak do końca, że mat-fiz uczy się tylko ścisłych przedmiotów, bo ma też kilka godzin historii, polskiego itp.). Według mnie jednak powinno się robić także klasy ogólne, właśnie dla tych jeszcze niezdecydowanych, aby mogli oni dojrzeć i uświadomić sobie, jaką drogę wybierają.



8. BRAK WSPARCIA TALENTU UCZNIA

Szkoła jest nastawiona na wyniki, osiągnięcia w konkursach i gdzieś w tym wszystkim zapomina się o wspieraniu pasji, talentów uczniów. Nie powinno się zabijać ambicji dzieci. Fajnym pomysłem w szkołach są koła zainteresowań, ale trzeba by poszerzyć ich tematykę, urozmaicić. Nauczyciele powinni uczyć, że nie tylko wiedza jest w życiu ważna, trzeba mieć także swoje zainteresowania, hobby. Równocześnie nie mogą krytykować np. prac plastycznych, porównywać do bardziej zdolnych.

9. SZABLONOWE, SCHEMATYCZNE MYŚLENIE; ZABIJANIE KREATYWNOŚCI

Ileż to razy moja wypowiedź nie "wbiła się" w klucz....
Nauka zazwyczaj opiera się na schematach, lekcje prowadzone są ciągle w ten sam sposób- nuda, monotonia.

Nie twierdzę, że szkoła musi być idealna. Powinna być według mnie po prostu miejscem przyjaznym dla ucznia, szanującym jego potrzeby, do którego będzie się z przyjemnością chodzić.

Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń związanych ze szkołą. Czego w niej nie lubicie? Są sytuacje, które Was denerwują?

Warto pamiętać, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero po szkole. :) Co o tym myślicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz