piątek, 27 września 2019

FANTASTYKA JAKIEJ NIE ZNACIE- FENOMENALNY SERIAL "CARNIVAL ROW"

Co by się stało, gdyby połączyć "Opowieści z Narnii", "Fantastyczne zwierzęta" i "Grę o tron", dorzucając przy tym odrobinę kryminału i romansu? Na takie pytanie starają się odpowiedzieć twórcy nowego serialu Amazona "Carnival Row", a wychodzi im to rewelacyjnie.

W małym miasteczku na co dzień stykają się ze sobą dwa światy- ludzi i magicznych istot. Skrajne różnice powodują, że często dochodzi do konfliktów. Akcja opiera się na serii tajemniczych morderstw, których zagadkę próbuje rozwiązać detektyw Philo ( w tej roli niesamowity Orlando Bloom). Śledzimy także losy jego dawnej miłości, nieustraszonej nimfy Vignette (obawiałam się Cary Delevigne w tej roli, ale bardzo się sprawdziła), która często pakuje się w tarapaty. Mamy także kilka innych wątków np. zakazanej miłości kobiety do magicznej istoty, wątki władzy. To wszystko splata się w bardzo spójną i trzymającą w napięciu opowieść.


To, co sprawia, że serial jest znakomity to przede wszystkim wykreowanie niesamowitego klimatu. Myślałam, że w gatunku fantastyki nic nie jest w stanie mnie już zaskoczyć, a bardzo się myliłam. Carnival Row ma bardzo dobrze przemyślanych bohaterów, znakomity dobór aktorów i charakteryzacje, które wyglądają jak prawdziwe. Akcja nie jest schematyczna i przewidywalna, co sprawia, że widz nie może się oderwać. Kompletnie nie wiedziałam, co się dalej wydarzy, więc każdy dalszy rozwój wątków był dla mnie wielkim zaskoczenie, w szczególności finał. Nie sposób domyślić się zakończenia głównego wątku. Orlando i Cara robią tu świetną robotę, ale na pochwałę zasługuje cała obsada. Nie ma tutaj tandetnych efektów. Jesteśmy raczeni wieloma świetnymi ujęciami.

"Carnival Row" to jednak głębsza opowieść, która ma skłonić do refleksji. Przedstawiony świat ma być próbą metaforycznego ukazania nietolerancji w dzisiejszym świecie, niemoralnych sposobów dojścia do władzy, totalitaryzmów. To uświadomienie natury ludzkiej, jej mrocznej strony. Poruszyło mnie to, że twórcy chcą przedstawić nam coś głębszego, zmusić do namysłu. Szczególnie widać to w finale. Świetnie, że nie jest to tylko takie zwyczajne fantasy.

Musicie obejrzeć "Carnival Row". Dziwię się, że serial jest tak mało popularny, bo poziomem dorównuje najlepszym produkcjom. Klimat, aktorzy, wciągająca fabuła sprawiają, że nie sposób narzekać. "Carnival Row" przoduje także tym, iż drugiego takiego serialu na rynku nie ma. Jego oryginalność jest wielką zaletą. Polecam i liczę na kontynuację! ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz